Trybson nadal jest na fali popularności, jaką dał mu udział w reality show " Warszaw Shore - Ekipa z Warszawy ". Najpierw został bohaterem setek memów i stron na Facebooku, a teraz jego osobie przyjrzeli się specjaliści.
On jest trybikiem w wielkiej maszynie, za chwile program się skończy, a on zostanie wyrzucony i przyjdą następni - Wojciechowska - Teraz jest zaglądanie każdemu w majtki, coś, co jeszcze 10 lat było nie do pomyślenia.
On jest szczerym, uśmiechniętym chłopakiem. Kamera go kocha, to widać. On niczego się nie wstydzi, wszystko powie, a teraz jest to w modzie. On jest takim nicobrytą, osobą, która nic nie zrobiła, a już zaistniała. Jak się skończy program, skończy się ta cała ekipa ludzi, która teraz się nim zajmuje i go wszędzie wypycha.
Jeżeli weźmie się przeciętną osobę, trochę odważną, podwiezie się ją limuzyną, wyrzuci się czerwony dywan, puści światła i puści się atrapy 30 fleszy to naprawdę się coś w człowieku zmienia. To jest ten moment zaczarowania, kiedy ona naprawdę wierzy, że jest gwiazdą, że jest bohaterką, że jej życie się zmienia.
My żyjemy ciągle w takiej rozpiętości między naturą, a kulturą. Kultura każe nam powiedzieć, że to jest obciach, ale natura mówi, że pewne pierwotne właściwości samca alfa on spęłnia. Czuje się adrealine, czuje się, że jest drapieżnik. Może trzeba się przyznać, że ja sobie trochę chce na tego drapieżnika popatzeć? Pomyslec, co by było, gdybym ja był takim drapieżnikiem
My żyjemy ciągle w takiej rozpiętości między naturą, a kulturą. Kultura każe nam powiedzieć, że to jest obciach, ale natura mówi, że pewne pierwotne właściwości samca alfa on spełnia. Czuje się adrenalinę, czuje się, że jest drapieżnik. Może trzeba się przyznać, że ja sobie trochę chce na tego drapieżnika popatrzeć? Pomyśleć, co by było, gdybym ja był takim drapieżnikiem? - pytał psycholog, Jacek Santoski w "Pytaniu na Śniadanie".
Santorski wspierał psychicznie uczestników pierwszej edycji programu "Big Brother". Doskonale zdaje sobie sprawę co się dzieje w głowie osoby, która nagle trafia na tak zwany świecznik.
Jeżeli weźmie się przeciętną osobę, trochę odważną, podwiezie się ją limuzyną, wyrzuci się czerwony dywan, puści światła i puści się atrapy 30 fleszy to naprawdę się coś w człowieku zmienia - wytłumaczył. - To jest ten moment zaczarowania, kiedy ona naprawdę wierzy, że jest gwiazdą, że jest bohaterką, że jej życie się zmienia.
Trybson nie planuje jednak kariery w show-biznesie, ponieważ chce otworzyć szkołę mieszanych sztuk walki. Jednak póki co dobrze się bawi i korzysta z przywilejów, jakie daje mu sława.
Coraz częściej ludzie zaczepiają mnie na ulicy, chcą sobie ze mną zrobić zdjęcie czy proszą o autograf. Gąski tak samo szaleją: piszczą, krzyczą, uśmiechają się. To jest niesamowicie miłe - powiedział w rozmowie z Katarzyną Burzyńską.
A co Wy myślicie o uczestniku "Warsaw Shore"? Naprawdę można już mówić o fenomenie Trybsona?
psz
Wieczór pełen wrażeń. Kate i William zadali szyku. Spójrzcie na suknię księżnej
Najgorszy sezon "Rolnik szuka żony"? Widzowie krytykują, oliwy do ognia dolał były uczestnik. "Oszuści i manipulatorzy"
Mama Maty pokazała, jak udekorowała dom na święta. Renifery, dziadki do orzechów i tona klimatycznych dodatków
Kwaśniewska cała w czerwieni. Stylistka bezlitośnie: Kanapa mogłaby pozazdrościć stylu
Ilona Kuśmierska zasłynęła jako Jadźka w komedii "Sami swoi". Mało kto wie, że otarła się o śmierć
Nie żyje Chris Rea. Legendarny autor świątecznego przeboju miał 74 lata
Był gwiazdą telewizji. Teraz Tylor Chase żyje na ulicy
Tak Dudziak pożegnała Urbaniaka. Łzy same cisną się do oczu
Syn Rozenek wrócił z Francji na święta. Uwieczniła wzruszającą scenę na lotnisku