Corey'a Feldmana pamiętamy z takich hitów, jak "Gremliny" czy "Goonies", jednak on sam tamte czasy zapamiętał nie tylko jako przygodę z filmem. W swojej autobiograficznej książce wyznaje, że wraz z innym aktorem młodzieżowym, Corey'em Haimem, doświadczyli molestowania seksualnego ze strony dorosłych mężczyzn. Portal Cnn.com przytacza fragmenty jego zwierzeń.
Haim zaczął mi opowiadać o rzeczach głęboko osobistych, bardzo szybko... W ciągu kilku godzin od naszego pierwszego spotkania, zaczęliśmy rozmawiać o Lucasie, o filmie, jaki zrobił w lecie 1985 roku, o roli, jaką chciałem dla siebie. W pewnym momencie, podczas kręcenia, jak wyjaśnił, dorosły mężczyzna przekonał go, że w tym biznesie stosunki seksualne pomiędzy starszymi mężczyznami i chłopcami są całkowicie normalne, że to jest to, co "robią wszyscy faceci". Odeszli potem za naczepę, a niewinny i ambitny Haim pozwolił się wykorzystać analnie.
Mężczyzna, który miał się dopuścić tego czynu, ma być dzisiaj jedną z najbardziej wpływowych osób w Hollywood. Portal przytacza też szokujący przykład związanej z uwiedzeniem deprawacji.
Feldman przypomina, że 11-letni wtedy Haim, powiedział: "Myślę, że my też powinniśmy się tak bawić, co ty na to?".
To nie koniec rewelacji.
Chociaż Feldman nigdy nie odpowiedział na sugestię przyjaciela, miał później do czynienia z wieloma seksualnymi nadużyciami ze strony dorosłych, w tym ze strony starszego mężczyzny, którego Feldman zatrudnił jako asystenta, nazywanego w książce "Ron Crimson". Feldman pisze, że w swoich nastoletnich czasach stale był otoczony przez pedofilów - czytamy.
Corey Haim 15 razy przebywał w klinice, lecząc się z uzależnienia od narkotyków. W 2010 roku zmarł na zapalenie płuc.
alex