Piotr Kukulski niedawno sprzedał dom na warszawskim Żoliborzu po swoim nieżyjącym ojcu, kompozytorze Jarosławie Kukulskim .
Piotr Kukulski pieniędzy potrzebował ponoć na rozwój swojego muzycznego biznesu. "Pikej" jest bowiem początkującym raperem.
Dwutygodnik "Viva" w artykule umieścił komentarze internetowe i informacje zaczerpnięte od znajomych i sąsiadów Jarosława Kukulskiego. Wszyscy mają być oburzeni faktem, że dom po Jarosławie został sprzedany agencji towarzyskiej.
Totalnie luzackie podejście do rzeczywistości, polegające na tym, żeby dom po ojcu wynajmować na burdel. Cały wywiad pachnie lansem. Nie udało się na plecach siostry, to teraz może na miłości synowskiej? Tak naprawdę Piotrek nigdy nie miał zapału do nauki i już jako dziecko na pytanie, co będzie robił w życiu, odpowiadał, że będzie żył z pieniędzy po rodzicach - cytuje "Viva" komentarz osoby znającej Kukulskich.
Jarek chyba się w grobie przewraca, widząc jak zachowuje się jego syn. Nic dla niego nie znaczy fakt, że jest synem legendy i powinien przynajmniej dbać o pozory" - dodaje dawny bliski sąsiad Kukulskiego.
Co na to Piotr Kukulski? Nie rozumie dlaczego magazyn w swoim tekście umieszcza anonimowe wypowiedzi i twierdzi, że rozważa wstąpienie na drogę sądową.
Jestem tym zbulwersowany. Ten artykuł jest śmiechu warty. Dom sprzedałem pewnemu małżeństwu. Potem nie interesowałem się co się z nim dzieje - mówi nam Piotr Kukulski.
A jakie jest Wasze zdanie?
Mag