Już dziś ruszyła piąta edycja talent show " Must be the music. Tylko muzyka ". Gra toczy się o 100 tysięcy złotych i występ na Sopot Top Trendy 2013. W jury zasiada sprawdzony skład czyli: Elżbieta Zapendowska , Łozo , Adam Sztaba i niezawodna Kora .
Show prowadzą piękna Paulina Sykut i ujmujący Maciej Rock . Na pierwszy ogień poszedł hit ostatnich kilku miesięcy czyli "Ona tańczy dla mnie" zespołu Weekend . Niestety, mimo wpadającej w ucho melodii, wcale nie jest tak trudno zmasakrować ten utwór. Z rozmachem dokonali tego dwaj chłopcy o majestatycznej nazwie Sexy Boys. Wokaliści rozkręcili się do tego stopnia, że nawet nakrzyczeli na jurorkę Elę Zapendowską, której nie spodobało się ich wykonanie. Okazało się, że dla nich to coś więcej niż tylko utwór, to walka o ideę - jedynie słuszną zresztą:
Polska powinna być dumna z tego, że jest taka muzyka, że wchodzisz na scenę i nóżki same tańczą - nawoływał ten bardziej odważny członek Sexy Boys.
Zabrzmiało trochę groźnie, choć chłopcy przekonywali, że na co dzień są bardzo mili. Raczej nie uwierzyliśmy.
Na warsztat hicior wziął także zespół Stargazer, który wykonał utwór... "On tańczy dla mnie". Wokalistka zaśpiewała go w jazzowym stylu (prawie jak Cezik!), ale jurorom się nie spodobało. Konkretniej nie spodobał się charakterystyczny głos wokalistki:
Masz rozgnieciony wokal - oceniła bezlitośnie Zapendowska.
To musiało zaboleć. W takim programie jak "Must be the music" nie może zabraknąć freaka. Taka funkcja przypadła Pawłowi Kopiczko, który studiuje w Toruniu. Widać, że chłopak boryka się ze sporą nieśmiałością, a lekarstwem na nią okazuje się muzyka. Najpierw jurorzy żartowali sobie z niego, że nie przywiózł pierniczków, ten zaoferował się, że może jednak wyjmie jakiś z "plecaczka". Jurorzy zanosili się ze śmiechu, a Kora obsypywała chłopaka komplementami.
W programie nie zabrakło także czarów i... płaczu. Na scenę wyszła Anna Kozera deklarująca, że leczy muzyką i miewa prorocze sny. Jej wykonanie utworu Izabeli Trojanowskiej delikatnie mówiąc nie powaliło. Kora była jednak wyjątkowo łagodna:
Nie zaśpiewała pani tego gorzej od Trojanowskiej - oceniła.
Z tym można by akurat dyskutować. Dziewczyna nie przeszła dalej, a kiedy zeszła ze sceny po jej policzkach ciurkiem leciały łzy. Chyba nie to jej się śniło.
Wisienką na torcie w programie okazała się urocza Natalia Pikuła. Dziewczyna utrzymuje się ze śpiewania na weselach, ale widać, że ma ambitniejsze plany. Zabrała się za kultowy już przebój "Hit the road Jack". Zebrała 4 razy "tak" i szczerze mówiąc nas też ujęła. Mimo to jurorzy byli wymagający:
Wahałam się. Po tylu latach śpiewania powinnaś być bardziej kreatywna - wybrzydzała Zapendowska.
Na szczęście obronił ją Łozo, który ewidentnie był pod wrażeniem młodej dziewczyny:
Masz ognistą osobowość - rozmarzył się.
W castingach jurorzy wybrali 160 uczestników, a z nich do półfinału przejdzie 32. Wśród nich jest przyszły zwycięzca. Macie już swoich faworytów?
Vic