Krzysztof Ibisz ma gołębie serce! Prezenter jest nie tylko sympatyczny i dobry w tym, co robi, ale też wrażliwy na ludzkie nieszczęście! Kilka tygodni temu Ibisz razem z synem Maksymilianem szalał na stoku w Białce Tatrzańskiej.Kiedy gwiazdor Polsatu zjeżdżał właśnie ze szczytu góry, zobaczył nietypową sytuację:
Zauważyłem, że jakiś mały chłopiec zsunął się z kanapy wyciągu i rodzice go trzymają za ręce jakieś 20 metrów na ziemią! Ten wyciąg jest dość długi. Czy wytrzymają jeszcze kilkanaście słupów do końca? I tak przejechali już chyba dwa, trzymając wiszące w powietrzu dziecko tylko za ręce - opowiadał przejęty Ibisz w rozmowie z dziennikarzami Fakt.pl .
47-latek nie mógł pozostać obojętny na krzywdę dziecka. Natychmiast rzucił się jak oszalały w dół i w rekordowym tempie zjechał ze stoku. Zaalarmował obsługę wyciągu i z przerażeniem obserwował rozwój sytuacji. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i dziecko bezpiecznie opuściło wyciąg. Rodzice chłopca są ogromnie wdzięczni Ibiszowi za jego trzeźwość umysłu i szybką interwencję. Prezenter otrzymał od matki dziecka list, w którym czytamy:
Panie Krzysztofie, ja wciąż nie wierzę, że udało się syna i nas uratować. Nie wierzę chwilami, że to było naprawdę. Wczoraj byliśmy w Kalwarii Zebrzydowskiej podziękować za uratowanie życia. Modliłam się o szczęście w życiu dla Pana i kobiety, która ze mną i mężem trzymała naszego syna.
Plotek.pl dołącza się do podziękowań. Jesteśmy dumni z tego, że wśród celebrytów nie brakuje ludzi, którzy bez wahania niosą pomoc potrzebującym. Brawo, panie Krzysztofie!
Oldżi
