Alicja Bachleda-Curuś to jedna z nielicznych polskich aktorek, której udało się zagrać w kilku amerykańskich produkcjach. Ostatnio wystąpiła nawet w jednym obrazie z Colinem Farrellem, co jeszcze bardziej podniosło jej prestiż.
Jak podaje "SE", w ubiegłym roku aktorka mogła liczyć na kontrakty reklamowe rzędu 400 tysięcy złotych. Była wtedy dopiero jedną z wielu aktorek, która próbuje swoich sił w Hollywood. Alicji się udało, dlatego jej cena zaledwie w ciągu kilku miesięcy wzrosła prawie o 300 tysięcy złotych!
Według "SE" Alicja Bachleda-Curuś może dostać teraz za kampanię reklamową nawet 700 tysięcy złotych. To wciąż mniej niż otrzymuje Doda czy Kinga Rusin, ale jednak Alicja częściej widywana jest w Hollywood niż w Polsce. Doda z chęcią by się z nią zamieniła, w końcu piosenkarka zawsze marzyła o międzynarodowej karierze...