Meghan Markle i książę Harry przestaną być formalnie książęcą parą 31 marca. Zgodzili się więc na kilka ostatnich, oficjalnych wyjść publicznych w Londynie. W poniedziałek amerykańska aktorka i jej mąż wzięli udział w obchodach Dnia Wspólnoty Narodów i z uśmiechem na twarzy żegnali się z poddanymi. Jak podają media, Meghan już zdążyła wróciła do syna do Kanady. Ponadto, opowiedziała ponoć znajomym o wizycie w Anglii. Nie obyło się bez uszczypliwości w stronę niektórych członków rodziny królewskiej.
Amerykańska aktorka tuż po spełnieniu ostatnich książęcych obowiązków wsiadła w samolot i wróciła do Kanady. Ponoć jest bardzo usatysfakcjonowana, ponieważ decyzja o odejściu z dworu okazała się być strzałem w dziesiątkę.
Meghan powiedziała, że jej ostatnia podróż do Londynu była tylko potwierdzeniem, że dokonali z Harrym właściwej decyzji. Członkowie rodziny nie mają ciepła, a ona chce wychować Archiego w domu pełnym śmiechu, radości i mnóstwa uścisków - powiedziała w rozmowie z Daily Mail bliska przyjaciółka księżnej.
Meghan ma również za złe parze książęcej Cambridge, że podczas oficjalnego wyjścia byli oschli i traktowali ją i Harry'ego wręcz jak powietrze.
Wciąż dziwi ją fakt, że nikt się nie przytulał i że wszyscy byli spięci, szczególnie Kate. Powiedziała, że Kate i William nie akceptują wyborów jej i jej męża. Kate ledwo na nią spojrzała, a ich interakcja została ograniczona do minimum - dodaje kobieta.
Cóż, myślicie, że Meghan i Harry będą mogli kiedyś wpaść na kawkę do królowej i spotkać się z całą rodziną przy stole? Kto wie, w końcu Elżbieta straciła zaufanie do wnuka po tym, jak o jego kontrowersyjnej decyzji dowiedziała się z mediów.
CW