Pół roku temu Doda usłyszała przerażającą diagnozę. U piosenkarki wykryto czerniaka. - W ogóle mi to nie przechodzi przez usta. Nie przyjmuję tej wiadomości. To ma być pewnie jakaś kolejna lekcja dla mnie, żeby jeszcze bardziej się duchowo rozwinąć, co jest dla mnie bardzo ważne. Cieszyć się i doceniać to, co mam. Bagatelizować te wszystkie inne przykrości i porażki, które są niczym w porównaniu do życia i zdrowia - mówiła na nagraniu z lutego, które dopiero teraz zostało opublikowane na jej profilu. Piosenkarka przekazała, że udało jej się wyjść z choroby, ale ostatnie miesiące spędzone w szpitalach były naprawdę trudne. Dziś po czerniaku została jedynie blizna.
Przez ostatnie miesiące wiele osób zwracało uwagę na przedramię Dody. Artystka pojawiała się na medialnych wydarzeniach z małym opatrunkiem. Nikt nie wiedział, co się pod nim kryje, a sama piosenkarka nie chciała poruszać tego tematu. W najnowszym nagraniu pokazała małą bliznę, która została po zabiegu. - Oto mój znak i symbol wygranej. Wielkiego szczęścia, opatrzności i tego, że cały czas coś nade mną czuwa. Miłego dnia, miłego życia, dbajcie o siebie - apelowała.
O problemach piosenkarki wiedzieli jedynie rodzice i kilka zaufanych osób. Doda nie żałuje, że nie powiedziała nikomu więcej. - Bardzo dobrze. Walczę, czuję się super, mam mnóstwo pracy, fajnego czasu - mówiła na wideo, które nagrała pod koniec marca. Fani zrozumieli jej decyzję. Pod relacją z przebiegu choroby zaroiło się od komentarzy ze słowami wsparcia. "Doda, cieszę się, że z tego wyszłaś! Myślę, że dobrze zrobiłaś, nie mówiąc o tym mediom", "Dałaś radę, to najważniejsze! Każda przeciwność losu buduje cię jeszcze bardziej, choć często ta walka boli. Silna baba z ciebie. Można tylko brać przykład i wyciągać wnioski! Trzymaj się", "Ale z Ciebie wszystko zeszło widać na końcu. Bardzo się cieszę, oglądałam z zaciekawieniem, podziwiam za siłę" - pisali.