• Link został skopiowany

Malec od lat samotnie opiekuje się chorą córką. Wyznanie aktorki ściska za gardło

Lucyna Malec od lat samotnie opiekuje się chorą córką. W jednym z ostatnich wywiadów aktorka opowiedziała o swoich lękach. Jej wyznanie chwyta za serce.
Lucyna Malec
Lucyna Malec boi się o przyszłość chorej córki. 'Ja muszę być nieśmiertelna'. Fot. KAPiF.pl

Lucyny Malec nikomu nie trzeba przedstawiać. Fani "Na wspólnej" i "Bulionerów" z pewnością doskonale znają aktorkę. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak wygląda jej życie prywatne poza kamerami, a do łatwych niestety nie należy. Malec od lat samotnie wychowuje córkę z dziecięcym porażeniem mózgowym. Dziewczyna ma problem z chodzeniem, mówieniem i wymaga stałej opieki. Aktorka nie ukrywa, że wizja przyszłości, w której zabraknie jej obok córki, przeraża ją najbardziej. 

Zobacz wideo Przełomowe słowa syna Paulli: "Mamo zacznij jeść, bo mam tylko ciebie"

Lucyna Malec przeżyła na porodówce koszmar. "Córka umierała, ale nie umarła" 

W 1989 roku Lucyna Malec wyjechała do Szwecji. Tam, na zbiorze truskawek, poznała mężczyznę, z którym wróciła do Polski. W 1998 roku para doczekała się dziecka. Poród nie obył się bez komplikacji. "Kiedy spałam, córka umierała, ale nie umarła. Wszystko się wydarzyło w trakcie porodu i zaraz po. Choć to było 26 lat temu, nadal tkwię na tej sali porodowej" - mówiła Malec w rozmowie z "Vivą!". Relacja z mężczyzną się rozpadła, a aktorka została ze wszystkim sama. Dziś jej córka nie ma nikogo oprócz niej. "Cały czas trzeba ją stymulować, pobudzać do życia. Wiem, że moja córka jest piękna, a ja widzę, że jest i mądra, i dowcipna, i bystra, ale jestem matką, więc mogę nie być obiektywna" - dodała w tej samej rozmowie. Malec stara organizować się jej różne zajęcia i spędzać z nią jak najwięcej czasu. Z sukcesem udaje jej się pogodzić rolę matki i obowiązki zawodowe. Aktorka nie ukrywa jednak, że najbardziej martwi się o przyszłość 26-letniej Zosi. 

Lucyna Malec może liczyć tylko na siebie. Tego boi się najbardziej 

Kiedy Malec myśli o przyszłości, w jej głowie pojawia się mnóstwo pytań. Kto zajmie się Zosią? Jak jej córka da sobie radę bez niej? Obecnie w opiece pomaga jej opiekunka, ale co się stanie gdy aktorki zabraknie? "Przywykłam do tej choroby, ale ciągle się boję, a nawet coraz bardziej, że gdy odejdę z tego świata, co stanie się z moim dzieckiem. Ja muszę być nieśmiertelna. (...) Jestem samotną osobą, ale nie jest mi z tym źle. Samotność to stan ducha, a ja nie mam na to czasu. Chociaż tak naprawdę to obie z Zosią jesteśmy bardzo samotne, mamy tylko siebie" - opowiadała "Vivie!". 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: