Paulina Krupińska znana jest przede wszystkim z prowadzenia "Dzień dobry TVN". Robi to bez przerwy od czterech lat. Niektórzy widzowie mogą ją kojarzyć z jej własnego cyklu w "Pytaniu na śniadanie" (2013 rok) czy programów na antenie TVN Style: "Klinika urody", "Sekrety Doliny Inków" czy "Wychować i nie zwariować". Najwierniejsi fani pewnie pamiętają ją również z czasów, kiedy w 2012 roku wygrała konkurs Miss Polonia. Prezenterka od 2018 roku jest żoną Sebastiana Karpiela-Bułecki, z którym wychowuje dwoje dzieci - 9-letnią Antoninę i 7-letniego Jędrzeja.
Zarówno Krupińska, jak i Karpiel-Bułecka nie mogą narzekać na brak obowiązków. Ona prowadzi poranny program oraz niektóre wydarzenia stacji, on z kolei nagrywa i wypuszcza nowe utwory i aktywnie koncertuje. Dzieci jednak stawiają na pierwszym miejscu. Paulina Krupińska przyznała w niedawnej rozmowie z "Faktem", że nigdy nie zatrudnili żadnej niani do pomocy. - Zawsze staramy się tak poukładać nasze grafiki, żeby to nigdy nie odbywało się kosztem dzieci. A w podbramkowych sytuacjach pomagają nam moi rodzice, którzy są na miejscu i mieszkają pod Warszawą. Tak że dzieci zawsze mają kogoś bliskiego - powiedziała Krupińska.
Nigdy nie była to żadna niania, żadna obca osoba, zawsze jest to ktoś z rodziny, żeby nasze dzieci miały poczucie bezpieczeństwa
- dodała.
Syn Pauliny Krupińskiej i Sebastiana Karpiela-Bułecki w tym roku stał się dumnym pierwszoklasistą. Jak na to reaguje sławna mama? Jak sama przyznała we wcześniej wspomnianej rozmowie, "jest wzruszona". - Jestem niezwykle podekscytowana, nie wiem, jak to będzie, chociaż na szczęście przechodzi z tą samą grupą z zerówki do pierwszej klasy, więc nie będzie aż tak dużo zmian. Ale zacznie się nauka. Już nie ma tylko i wyłącznie zabawy i spędzania czasu tak jak się chce. Jestem wzruszona, że oni tak szybko rosną, że są tacy samodzielni i że niedługo mamusia i tatuś nie będą im do niczego potrzebni. Chociaż zawsze jesteśmy zaangażowani w proces szkolny naszych dzieci - podsumowała gwiazda "Dzień dobry TVN".