Robert Stockinger kilka miesięcy temu odszedł z "Dzień dobry TVN", gdzie pracował jako reporter i dołączył do grona współgospodarzy "Pytania na śniadanie". O tym, jak zniósł pierwsze tygodnie, kiedy na nowych prowadzących śniadaniówkę wylała się fala hejtu, porozmawiał z naszym dziennikarzem Bartoszem Pańczykiem. W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat sportu. Okazuje się, że Stockinger jest nie tylko fanem tenisa, ale też jako dziecko miał okazję podglądać, jak trenuje Iga Świątek.
Robert Stockinger w rozmowie z redaktorem Plotka przyznał, że jako dziecko nie tylko grał epizodycznie u boku ojca w "Klanie", ale też czasem bywał z nim na salonach. Tomasz Stockinger, znany szerszej publiczności dzięki roli Pawła Lubicza, zaszczepił w synu miłość do tenisa. - Jako dziecko głównie grałem w piłkę nożną, ale tata zawsze chciał, żebym jednak chodził na korty. Tu rzeczywiście, udało mu się - całe dzieciństwo grałem w tenisa. Tata dużo gra do dzisiaj w tenisa, ja dużo rzadziej, ale kibicujemy. Jesteśmy oczywiście fanami tenisa, śledzimy rozgrywki. I oczywiście Iga [Świątek - red.] startuje w Roland Garros tylko po to, żeby kolejny raz wygrać ten turniej - powiedział dziennikarz.
Robert Stockinger przyznał, że chciałby przeprowadzić wywiad z Igą Świątek. To właśnie wtedy dodał, że jako chłopiec chodził na korty i to tam mógł oglądać, jak ćwiczy Iga Świątek. Już wtedy było widać, że tenisistka ma talent.
Myślę, że każdy dziennikarz w Polsce zawsze chętnie widziałby w swoim studiu Igę Świątek. Nasze drzwi "pytaniowe" zawsze są dla Igi otwarte. Jako dziecko grałem w ogóle na korcie, trenowałem obok małej, kilkuletniej Igi. Było widać, że to jest dziewczynka z ogromnym talentem. Kilka razy miałem okazję robić wywiad z tatą Igi. Mam nadzieję, że na wywiad z Igą Świątek też czas przyjdzie
- wyznał. Zapytany o to, czy jako dziecko miał okazję grać z kilkuletnią wówczas Świątek, zaprzeczył. Dziennikarz podzielił się jednak swoimi obserwacjami z tamtego czasu. Okazuje się, że Iga miała wówczas mały problem - jej rakieta tenisowa była dla niej za duża.
Nie. Tylko grałem na korcie obok i podziwiałem. Pamiętam, miała zawsze czapeczkę na głowie i rakietę dużo za dużą, ale ta piłka po odbiciu małej Igi zawsze trafiała tuż przed końcową linię, czyli tam, gdzie jest najlepiej piłką uderzyć
- usłyszeliśmy. Cały wywiad z Robertem Stockingerem możecie obejrzeć w materiale wideo zamieszczonym powyżej. To tam dziennikarz zdradza, co myśli o głośnym i absurdalnym wywiadzie z Jarosławem Kaczyńskim, do którego doszło w "Pytaniu na śniadanie", kiedy TVP zarządzał Jacek Kurski. Z kolei w galerii, w górnej części artykułu możecie oglądać archiwalne zdjęcia nie tylko Igi Świątek, ale też Roberta Stockingera. Dzięki fotografiom widać, jak bardzo zmienili się przez lata.