Paulina Smaszcz była gościem podcastu Anny Zejdler "Porażka, czyli sukces", w którym zaatakowała Iwonę Pavlović i Izabelę Janachowską. Wcześniej odważyły się one skomentować sprawę związaną z Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim. Była żona prezentera zarzuciła Pavlović, że "rozbiła rodzinę mężczyzny z trojgiem dzieci", a o Janachowskiej powiedziała, że "wyszła za mąż za milionera i strzeliła sobie z nim dzidziusia". Ekspertka od wizerunku Monika Bondarowicz w rozmowie z Plotkiem mówi, jak może to wpłynąć na jej wizerunek. W końcu Paulina Smaszcz przedstawia się jako coach i wspierająca kobiety mentorka.
Monika Bondarowicz uważa, że takie zachowanie może zaszkodzić całej branży.
Myślę, że mój komentarz do całej sprawy jest zbędny. Każdy sam szybko może wyciągnąć wnioski z tej kuriozalnej sytuacji, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Martwi mnie tylko jedna rzecz, że pani Smaszcz jest reprezentantką zawodu, który wykonywany jest w Polsce przez dużą liczbę osób i niestety takie zachowanie, zwyczajnie może szkodzić branży.
Dodaje, że PR-owiec nie powinien wypowiadać się o osobach z imienia i nazwiska, a jedynie oceniać konkretne zachowanie.
Każdy profesjonalny i etyczny PR-owiec nigdy nie wypowiada się i nie analizuje publicznie zachowań konkretnych osób, nie ocenia. A przecież pani Paulina, o zgrozo, pracuje/pracowała w komunikacji wiele lat. Oceniać w tym zawodzie, jeśli się go właściwie wykonuje, można sytuację, czy konkretne zachowanie, ale nigdy osobę z imienia i nazwiska.
Ekspertka uważa, że takie słowa krzywdzą także syna Izabeli Janachowskiej.
A odnosząc się do konkretnego zachowania, uważam, że taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. Ponieważ słowa, nawet nie będące wulgarnymi, potrafią ranić. A te, które zostały wypowiedziane przez panią Smaszcz, najbardziej krzywdzą dziecko pani Janachowskiej. I ta wypowiedź boli mnie najbardziej, bo dzieci nigdy nie są niczemu winne i nigdy nie powinny przeczytać takiego komentarza na swój temat.
Według Moniki Bondarowicz Paulinie Smaszcz trudno będzie wyjść z kryzysu wizerunkowego.
Pani Paulina z tyloma tytułami naukowymi i eksperckimi wymienionymi w podcaście pani Anny, wiedzieć powinna najlepiej, że nic w mediach nie ginie, i ten maluch może kiedyś przeczytać jej wypowiedź. Wyjść z takiego kryzysu wizerunkowego będzie trudno bez względu na pobudki, którymi pierwotnie się kierowała. Mówienie, wspominanie dzieci w kontekście, w jakim to miało miejsce, jest totalnie nieetyczne. Jestem zniesmaczona tym, co przeczytałam i usłyszałam - jako PR-owiec i jako matka.
Paulina Smaszcz po swojej wypowiedzi po raz kolejny mierzy się z negatywnymi komentarzami w mediach społecznościowych, także pod postami, w których zaprasza na prowadzone przez nią szkolenia.