Maja Bohosiewicz wraz z urodzeniem Zacharego, swojego pierwszego dziecka, stała się postępowa "Instamamą". Aktorka w zabawny sposób relacjonuje opiekę obecnie już nad dwójką dzieci, nie gloryfikując wcale macierzyństwa, prócz blasków pokazuje też jego cienie.
W czwartek, z okazji trwającego Międzynarodowego Tygodnia Karmienia Piersią, podzieliła się przemyśleniami o naturalnym karmieniu niemowląt. Jak sama zapowiedziała na wstępie: "Nie ma słodzenia i motylków. Jest prawda".
Karmienie piersią kojarzyło mi się z obrazkiem uśmiechniętej pani która cyckuje swojego malucha patrzącego jej głęboko w oczy. Kiedy mówią o karmieniu wszyscy jak w jakieś zmowie zaczynają przypinać temu wydarzeniu kokardki i sypać kwiatki. Wiecie czego nie widziałam nigdzie? Nie widziałam zdjęcia jak babka zgina się w pół i zezuje bo myśli, że zaraz odpadnie jej sutek. Nie widziałam nigdzie opisów, że po porodzie przykładamy dziecko do piersi i "uwaga spoiler" pewnie wam się to nie uda. Macie za płaskie/grube/wypukłe/czarne/szalone sutki, dziecko nie sśie, dziecko za płytko łapie, nie macie jeszcze pokarmu, macie za dużo pokarmu, macie nawał, macie zastój, macie... eee??? - pisze Bohosiewicz.
Bohosiewicz musiała skonfrontować z rzeczywistością, o której miała inne wyobrażenia przed porodem.
Mieliśmy sobie z latoroślą posyłać słodkie mrugańska pełne miłości, a cyc miał być cudowna przygodą. Czemu więc mam ochotę płakać i wyciągnąć z buzi malca ten tatar ludzki zwany niegdyś sutkiem. Jest to na początku koszmar, bywa, że jest załamka. Pełno pytań i baaaardzo dużo odpowiedzi.
Maja Bohosiewicz swoje pierwsze jak i kolejne dziecko karmi naturalnie. Przekonała ją do tego postawa położnej, która... po prostu dała jej wybór. To zdaniem aktorki było kluczowe - kontrola nad swoim życiem i swoimi decyzjami.
Ale to co mnie najbardziej rozczuliło i przekonało, że warto, to pytanie mądrej położnej: czy Pani chce karmić? "Ale jak to?" - pytam. Poczułam, że nie ma w tym oceny, nie ma musu. Czy chce karmić? Oczekiwałam fajerwerków i komitetu który oficjalnie w momencie porodu uznał moje piersi zdobytym kantonem z nową konstytucją, który już do mnie nie należy. Proszę Państw, dziś o 8:00 rano cycki tej oto kobiety ogłosiły upadłość, przestały być niepodległe. Położna mówi: najważniejsze jak ja się na to zapatruje, jak się pani z tym czuje. Bo to pani i pani wola. Szok. "Serio? Moge nie?" - "tak, może Pani". Woooooow. To ja jednak będę i spróbuje. Ale was wszystkie informuje, że na pytanie: karmisz? Mówcie: "a co mam głodzić? " To wasza sprawa, wasze ciało i dzięki tygodniowi karmienia dałam sobie tego kopa, aby przetrwać najgorsze, podobno za tą górą jest przepiękny widok i warto. Dam znać - kończy wpis Bohosiewicz.
Szczerość aktorki ujęła jej fanki i skłoniła do podobnych wyznań, do których matki często wstydzą się przyznawać przed innymi matkami
Ja nie dałam rady, dlatego jak widzę te piękne posty dotyczące karmienia podziwiam baaaaardzo - napisała jedna z internautek.
Mądre słowa! Ja już przed porodem czułam, że nie będę karmić piersią, czułam, że to nie jest moje powołanie, ale obiecałam sobie, że spróbuje i spróbowałam. Uznałam, że będę karmić butla i dobrze mi z tym (...). Podziwiam kobiety karmiące piersią i szanuję sama jednak wybrałam inna drogę - stwierdziła inna mama.
Aż mnie ciarki przeszły. Blizny na sutkach zaczęły piec. Przypomniały mi się 2,5 miesiąca bólu i gojenia piersi. Przebieranie nogami i pot lecący po plecach. Płacz i syk przy każdym przystawieniu. Radość, gdy po którymś to z kolei odruchu zabrania piersi - udało się dziecko przestawić. Radość podwójna, gdy miałam świadomość, że teraz dwie godziny spokoju, bo bobas się najadł. Płacz, bo dwie rodziny to tylko chwila i znowu wszystko od nowa - wspominała inna fanka.
Brawo za ten wpis. Prawdziwy, oddający rzeczywistość. Chciałam, karmiłam, ale mimo wszelkich prób, za każdym razem po 2 miesiącach dzieci już się nie najadały, za mało pokarmu i tyle, ten typ tak ma, życie - czytamy inny komentarz. .
A Wy co sądzicie o wyznaniu Bohosiewicz? Macie podobne doświadczenia, czy aktorka nieco zbyt dramatycznie przedstawiła sytuację?