Kazik Staszewski jest liderem Kultu. Przeboje zespołu zna cała Polska. Mowa o takich hitach jak "Cztery pokoje", "12 groszy", "Twój ból jest lepszy niż mój", "100000000", "Gdy nie ma dzieci", "Panie Waldku, Pan się nie boi, czyli lewy czerwcowy". Wiemy, że za spełnieniem życiowym Kazika stoi nie tylko rzesza fanów, ale przede wszystkim rodzina. Muzyk wiele jej zawdzięcza.
"Jesteśmy z Anią razem od 1984 r. Życie dwojga ludzi przez tak długi czas jest nieustającym pasmem kompromisów. (...) Bywa piekło, niebo, są upadki, wzloty. Wszystko. 34 sezon i cały czas coś się dzieje. Nie wyobrażam sobie życia bez Ani. Myśmy się właściwie stali jednym. Z tym że czasami to zszycie aż się szarpie i pęka, to normalna rzecz. Nie wierzę, by ktoś mógł przeżyć 50 lat razem w nieustającej idylli" - zdradził Staszewski dla magazynu "Uroda życia".
Staszewska doczekała się specjalnej piosenki od ukochanego - to dla niej napisał "Do Ani". Zakochani wzięli ślub 10 listopada 1984 roku. "Z moją żoną Anią pobrałem się w wieku 21 lat. Wiedzieliśmy, że chcemy mieć dzieci, że będziemy razem. I wciąż jesteśmy" - ujawnił Staszewski dla Gazety Wyborczej. Wielokrotnie mówił o wczesnym ojcostwie. Najpierw powitał z żoną Kazimierza, a potem Jana. "Uważam, że bardzo dobrze się stało, że tak wcześnie zostałem ojcem, ponieważ pojawił się jakiś zestaw obowiązków, pojawiło się gniazdo, ludzie, którym jestem potrzebny i którzy mi są potrzebni. Mam taką teorię, że gdybym tak wcześnie nie założył rodziny, szybko bym się zmenelizował, bo mam takie tendencje. A tu nie można było, bo był jakiś imperatyw, jakiś obowiązek, który na mnie czekał" - opowiedział w dawnym wywiadzie.
Kazimierz i Jan również kochają muzykę. Nieco więcej wiadomo w mediach o Janie Staszewskim, który kocha tony reggae i ponadto dobrze radzi sobie jako beatboxer. Czy sam Kazik Staszewski chciał, aby synowie poszli jego śladami? "Kiedyś usłyszałem taką maksymę, że ważne jest, żeby dziecko było szczęśliwe. A czy będzie szczęśliwym hydraulikiem – nic hydraulikom nie ujmując – czy szczęśliwym profesorem, to już jest sprawa drugorzędna. I ja się z tym całkowicie zgadzam" - podkreślił.