8 lipca 2020 doszło do prawdziwej tragedii. Naya Rivera chciała spędzić z czteroletnim synem piękne chwile i wybrała się z nim nad jezioro. Aktorka i mały Josey pływali łodzią, jednak w pewnym momencie stracili kontrolę i wypadli z niej. Gwiazda serialu "Glee" uratowała syna, pomagając mu dostać się na łódkę, jednak jej samej zabrakło sił. Po kilku dniach poszukiwań policja odnalazła ciało kobiety i potwierdziła, że Rivera nie żyje. Josey trafił pod opiekę ojca i jak się teraz okazuje, wychowuje go też jego ciocia (siostra Nayi). Jak do tego doszło?
Naya Rivera i Ryan Dorsey byli małżeństwem przez cztery lata (2014-2018), jednak już w 2016 roku ogłosili separację. Przez pewien czas na pewno mocno się kochali, bowiem zdecydowali się na założenie rodziny. Josey Hollis z pewnością bardzo przeżył śmierć Nayi, dlatego bliscy starają się zapewnić mu wszystko, co najlepsze. Chłopiec mieszka więc teraz z tatą i jego nową partnerką, którą okazuje się być siostra jego matki. Kiedy na jaw wyszło, że Nickayla spotyka się z Ryanem, na kobietę spadło mnóstwo krytyki. Postanowiła zabrać głos.
W najciemniejszym okresie mojego życie liczą się dla mnie tylko rodzina i przyjaciele. (...) Jestem silna ze względu na niego [Joesya], nawet jeśli mi samej brakuje sił. Nie obchodzi mnie to, jak ktoś odbiera moje zachowanie, bo nikt nie wie, że nasze życie jest teraz agonią, a to, czego się nauczyłam, to okazywać współczucie, nie oceniać innych i nie traktować życia jak coś pewnego i danego raz na zawsze. I mam nadzieję, że Wy też to robicie - czytamy w instagramowym oświadczeniu.
Media donoszą, że związek pary jest bardzo poważny i nie zamierzają oni zwracać uwagi na uszczypliwe uwagi ze strony osób trzecich. Nickayla nie odbiła w końcu faceta swojej siostrze, a związała się z nim długo po ich rozwodzie. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak dobro małego Joseya, a ten ma wokół siebie dwie najbliższe osoby.