Książę Andrzej jest bezsprzecznie jednym z najbardziej kontrowersyjnych członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Syn królowej Elżbiety II miał kontakty ze skazanym za przestępstwa seksualne Jeffreyem Epsteinem. Książę Yorku miał m.in. brać udział imprezach, na których regularnie dochodziło do nadużyć. Przed laty w wywiadzie dla BBC książę Andrzej zapewniał, że zerwał kontakty z Epsteinem w 2010 roku. Ostatnio jednak wyszło na jaw, że kłamał. Teraz w sieci pojawiły się nowe wieści w sprawie. Pojawiły się głosy dotyczące potrzeby przesłuchania członków rodziny królewskiej.
W niedzielę 19 października brytyjskie media, m.in. "The Guardian" i BBC, opublikowały apele polityków o wznowienie śledztwa przeciwko księciu Andrzejowi. Chcą, aby ponownie rozważono zasady zakazujące pytań o rodzinę królewską. Wszystko przez wyciek maili, o którym pisaliśmy TUTAJ. Minister Ed Miliband określił wyciek maili jako "niepokojący", a parlamentarzyści domagają się dalszego ścigania sprawy. Przypomnijmy, że FBI zakończyło śledztwo w lipcu. Brytyjscy posłowie chcą jednak dalszych działań. Lord George Foulkes zaapelował o rewizję przepisów zakazujących pytań członków rodziny królewskiej. Rachael Maskell z Partii Pracy zapowiedziała projekt ustawy pozwalający odebrać tytuły członkom rodziny królewskiej w takich przypadkach. Organizacja Republic domagająca się zniesienia monarchii, poinformowała o ponad tysiącu listów od obywateli, którzy domagają się niezależnego dochodzenia w tej sprawie.
Okazało się, że syn królowej Elżbiety II utrzymywał kontakty z Epsteinem, a także wspierał go nawet wtedy, gdy milioner był już skazany za przestępstwa seksualne. Dokumenty, które ujawnili dziennikarze "The Sun" oraz "The Mail on Sunday", to potwierdziły. W 2011 roku Virginia Giuffre przyznała, że jako 17-latka została przewieziona do Londynu, by wziąć udział w przyjęciu z księciem Andrzejem, który rzekomo ją wykorzystał. Wówczas opublikowano zdjęcie, na którym Virginia jest obejmowana przez Andrzeja, a obok nich widać partnerkę Epsteina. Gdy kadr pojawił się w mediach, książę Andrzej napisał do milionera e-maila. "Martwię się o ciebie! Nie przejmuj się mną! Wygląda na to, że jesteśmy w tym razem i musimy się z tego podnieść. Trzymajmy się blisko - wkrótce znowu razem zagramy!" - czytamy. Andrzej wysłał wiadomość z oficjalnego adresu. Co więcej, została zakończona automatycznym podpisem: "HRH The Duke of York KG" to oznacza "Jego Królewska Wysokość, Książę Yorku, Kawaler Orderu Podwiązki". ZOBACZ TEŻ: Księżna Kate mogła odetchnąć z ulgą. Uniknęła spotkania z nielubianym członkiem rodziny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!