Do tej pory sądzono, że relacje pomiędzy księciem Harrym, Meghan Markle a księciem Williamem i resztą rodziny królewskiej są napięte od momentu, gdy zakochani zdecydowali się wyprowadzić z Pałacu Buckingham. Teraz okazuje się, że problemy mogły zacząć się znacznie wcześniej.
Według książki Roberta Lacey’a "Battle of Brothers" jednym z najbardziej burzliwych momentów w relacji między Williamem a Harrym było ujawnienie serii skarg na Meghan dotyczących jej zachowania wobec pałacowego personelu. Informacje te zostały zebrane przez Jasona Knaufa, byłego współpracownika Sussexów, który szczegółowo opisał toksyczną atmosferę pracy panującą w pałacu Kensington. Jak ujawnia autor, część pracowników otrzymywała e-maile od Meghan już o 5 rano, a inni czuli tak silny stres przed spotkaniami z nią, że doświadczali fizycznych objawów lęku. Jeden z pracowników miał nawet zmagać się z zespołem stresu pourazowego (PTSD). Ukochana Harry'ego miała bagatelizować te zarzuty, co jeszcze bardziej zaogniało atmosferę. Jednak prawdziwa burza zaczęła się, gdy William zapoznał się z dokumentacją Knaufa. Lacey w swojej książce twierdzi, że książę natychmiast zadzwonił do młodszego brata, by skonfrontować się z nim zachowania jego żony. Harry jednak stanął w obronie Meghan, a sama rozmowa zakończyła się kłótnią. William jednak na telefonie nie poprzestał i postanowił osobiście pojawić się u brata, co jedynie doprowadziło do dalszego pogłębienia się konfliktu. Przyszły monarcha miał wówczas wybuchnąć gniewem. To właśnie wspomniana sytuacja miała być początkiem rozłamu w rodzinie królewskiej.
Kulisy relacji Meghan Markle z personelem opisano przed laty również w innej książce. W publikacji Valentine'a Lowa "Courtiers: The Hidden Power Behind The Crown" wyjawiono, że po odejściu Meghan i Harry’ego z rodziny królewskiej, część pracowników miała utworzyć nieformalną grupę "Ocalałych po Sussexach". Z relacji pracowników miało wynikać, że ukochana Harry'ego miała obsesję na punkcie odrzucenia i z góry zakładała, że nie zostanie zaakceptowana przez rodzinę królewską. Jej działania miały być przemyślane i prowadzić do celowego odejścia z Pałacu, co w ich opinii dawało jej wolność do realizacji własnych planów. Niektórzy z pracowników określali ją wręcz jako "narcystyczną socjopatkę". W książce pojawiają się także sugestie, że motywacją Meghan miały być kwestie finansowe. Personel podejrzewał, że chciała porzucić obowiązki królewskie, by zarabiać pieniądze na własnych warunkach.