Ostatnie miesiące nie były najłatwiejsze dla księżnej Kate. 22 marca żona księcia Williama wyjawiła, że choruje na nowotwór. Zniknęła z mediów i nie pojawiała się publicznie. Wiele osób zastanawiało się, jak przebiega jej leczenie. Teraz już wszystko wiadomo. Do sieci trafiło zdjęcie księżnej Kate wykonane na łonie natury oraz oficjalne oświadczenie.
Księżna Kate wydała oświadczenie, które pojawiło się w mediach społecznościowych. "Byłam zdumiona wszystkimi miłymi wiadomościami wsparcia w ciągu ostatnich kilku miesięcy" - zaczęła. Wspomniała o leczeniu.
Robię duże postępy, ale jak wie każdy, kto przechodzi chemioterapię, są dobre i złe dni. W te złe dni czujesz się słaby, zmęczony i musisz dać swojemu ciału odpocząć. Ale w dobre dni, kiedy czujesz się silniejszy, chcesz jak najlepiej wykorzystać swoje dobre samopoczucie
- czytamy. Odniosła się także do plotek ws. udziału w urodzinach króla Karola III i powrotu do obowiązków. Potwierdziła swoją obecność. "Moje leczenie trwa i potrwa jeszcze kilka miesięcy. W dni, kiedy czuję się wystarczająco dobrze, z radością angażuję się w życie szkolne, spędzam czas na rzeczach, które dodają mi energii i pozytywnego nastawienia, a także zaczynam trochę pracować w domu. Z niecierpliwością czekam na udział w paradzie urodzinowej króla w ten weekend z moją rodziną i mam nadzieję, że dołączę do kilku publicznych przedsięwzięć w okresie letnim" - czytamy.
Na końcu oświadczenia księżna Kate wyjawiła, jak radzi sobie z nową rzeczywistością. "Uczę się cierpliwości, zwłaszcza w obliczu niepewności. Biorę każdy dzień takim, jakim jest, słucham swojego ciała i pozwalam sobie na ten bardzo potrzebny czas na wyleczenie" - czytamy. Zwróciła się także do osób, które wspierają ją w trudnych chwilach. "Bardzo dziękuję za wyrozumiałość i wszystkim, którzy tak odważnie podzielili się ze mną swoimi historiami" - dodała. Chcecie powspominać ostatnie publiczne wyjście księżnej Kate z rodziną? Zajrzyjcie do galerii na górze strony. ZOBACZ TEŻ: Twierdzi, że spotkała na zakupach księżną Kate. "Była z dwójką dzieci". W sieci zawrzało