7 stycznia wieczorem lokalnego czasu w Los Angeles wybuchł pożar, a strażacy wciąż próbują opanować ogień. Liczba ofiar niszczycielskiego żywiołu wzrosła do 24. Z powodu zagrażających życiu warunków, tysiące osób zostało ewakuowanych, a sytuacja cały czas jest bardzo niebezpieczna. Żywioł w dużym stopniu rozprzestrzenił się m.in. w zamieszkałej przez gwiazdy dzielnicy Pacific Palisades. Kolejni celebryci donoszą o straconych majątkach. Julia Roberts nie kryła oburzenia jedną sprawą. Na to samo w rozmowie z Plotkiem zwracał uwagę Krzysztof Gojdź.
Obok Pacific Palisades położona jest rezydencja Krzysztofa Gojdzia. Jak przekazały amerykańskie media, przez szalejący żywioł co najmniej 200 tysięcy gospodarstw domowych nie ma prądu. Złodzieje próbują wykorzystać dramat innych osób. "Tego typu sytuacje i ewentualne ewakuacje to też idealne okazje dla złodziei. Wyłączany jest prąd, internet czy kamery w domu. Sam zostałem obrabowany miesiąc temu. Mamy plagę rabunków. Hollywood i Los Angeles zmieniło się bardzo" - podkreślił w rozmowie z Plotkiem celebryta.
Jak donosi "Daily Mail", aresztowano już około 30 osób podejrzanych o szabrownictwo. Julia Roberts zamieściła w mediach społecznościowych post, w którym nie tylko zaapelowała o wsparcie dla ofiar pożarów. "Potrzeba teraz wiele działania i pomocy. Przejdziemy przez to razem" - przekazała. Gwiazda jest wstrząśnięta faktem, że znalazły się osoby, które chcą wzbogacić się na nieszczęściu innych.
F.U. looters [ P******e się szabrownicy - przyp. red.]
- wymownie napisała zdobywczyni Oscara.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hollywoodzka aktorka zginęła w pożarze w Los Angeles. Jej szczątki znaleziono w zgliszczach
Do grona poszkodowanych zaliczają się Heidi Montag i Spencer Pratt wraz z rodzicami. Celebryci musieli się pilnie ewakuować. Nieruchomość Adama Brody'ego za ponad sześć milionów dolarów doszczętnie spłonęła. Paris Hilton straciła luksusową posiadłość w Malibu. W podobnej sytuacji jest Anthony Hopkins i Mel Gibson. Część gwiazd musiała zmienić miejsce pobytu. Spłonęły nie tylko domy, ale i sklepy oraz drogie restauracje. Naocznymi świadkami tragedii w Los Angeles są również Polacy. Mieszkająca tam Weronika Rosati zarejestrowała widok ze swojego okna, gdzie w powietrzu kłębi się gesty dym. Do zdjęcia dodała krótki opis. "Widok z mojego okna. Los Angeles, pozostań bezpieczne" - napisała.