Jamie Oliver zyskał rozpoznawalność jeszcze pod koniec lat 90. Kucharz otrzymał wówczas własny program telewizyjny w BBC zatytułowany "Nagi Szef". Kulinarny show stał się popularny także poza granicami Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że jego fanem był m.in. Brad Pitt, który w okresie emisji "Nagiego Szefa" był związany z Jennifer Aniston.
Brad Pitt w 2003 roku obchodził 40. urodziny. Ówczesna żona postanowiła więc sprawić mu przyjemność i zaprosić na imprezę urodzinową jego ulubionego kucharza. Jamie Oliver miał być na niej jednak nie tylko gościem, ale pełnić także rolę szefa kuchni. Oliver wrócił wspomnieniami do tej sytuacji w programie radiowym "Fitzy & Wippa with Kate Ritchie". - Byłem prezentem od Jen na 40. urodziny Brada Pitta - powiedział. Co ciekawe, do tej sytuacji omal nie doszło, bo kucharz nie wierzył, że naprawdę dzwoni do niego Aniston.
Trzy razy odkładaliśmy słuchawkę, bo nie wierzyliśmy, że to naprawdę ona. Myśleliśmy, że ktoś się pod nią podszywa
- opowiadał. Oliver przyznał także, że zwykle nie zgadza się gotować dla celebrytów. - Robię to tylko wtedy, gdy przychodzą do restauracji, w której pracuję, lub jeśli to ktoś, kogo naprawdę cenię. Tak było w przypadku Jen i Brada - dodał.
Jamie Oliver do Stanów Zjednoczonych przyjechał wówczas ze swoją żoną Jools. Ukochana kucharza kilka lat temu także opowiadała o tej sytuacji w rozmowie z magazynem "Red". Jak przyznała, nie za bardzo wiedziała, jak się zachować. Podczas gdy jej mąż przygotowywał kolację, ona miała okazję porozmawiać nie tylko z Pittem i Aniston, ale też Courteney Cox, która również była obecna na przyjęciu. - Byłam tak zawstydzona. Nie wiedziałam, co powiedzieć - opowiadała. Jools Oliver ujawniła także, że Brad Pitt zrobił coś, co ją odrobinę przerosło. - Był tuż po zakończeniu prac nad filmem "Troja", zdjął koszulkę i chwalił się swoimi mięśniami. W tym momencie się wycofałam, to było dla mnie za dużo - wyznała.