• Link został skopiowany

U jednego z braci Jonas zdiagnozowano raka. Przeszedł zabieg. Zaapelował do fanów

Kevin Jonas podzielił się z fanami swoją historią związaną z chorobą nowotworową. - Tak, to prawdziwy mały rak skóry, który zaczął rosnąć - wyznał na nagraniu.
Kevin Jonas i operacja
https://www.instagram.com/kevinjonas/

Gwiazdor utrzymuje stały kontakt ze swoimi fanami na Instagramie. Na tej platformie zgromadził ich aż 4,9 mln. Przeważnie publikuje kadry z koncertów czy innych projektów zawodowych. Znajdziemy oczywiście na jego koncie zdjęcia ze znanymi braćmi. Najnowszy film wokalisty dotyczy jednak bardzo poważnej sprawy, a mianowicie wycięcia nowotworu.

Zobacz wideo Olejnik wyznała prawdę o nowotworze. Rozenek reaguje

Kevin Jonas miał raka skóry

Piosenkarz pokazał fanom, jak obecnie wygląda. Widać na jego czole niewielki ślad nowotworowy. - Dzisiaj poddaję się zabiegowi usunięcia raka podstawnokomórkowego mojej głowy - przekazał na nagraniu. - Tak, to prawdziwy mały rak skóry, który zaczął rosnąć - dodał. Warto zaznaczyć, że na wspomnianym filmiku był bardzo opanowany. - A teraz muszę przejść operację usunięcia tego guza, więc zaczynamy - zaznaczył. Po zabiegu dostał oczywiście specjalny gazik na ranę. Wszystko poszło zgodnie z planem i gwiazdor wraca do normalnego funkcjonowania. - W porządku, skończyłem - oznajmił fanom. Przekazał im na koniec, aby pamiętali o regularnych badaniach i nie lekceważyli niepokojących znamion.

Ludzie, koniecznie sprawdźcie te pieprzyki

- zaapelował wokalista. Jego nowe zdjęcia znajdziecie w galerii.

 

Grochola też jest chora. Tak mówi o swojej chorobie

Ponad dwa lat temu u pisarki wykryto raka płuc. Po latach choroba powróciła, gdyż już wcześniej Grochola miała do czynienia z nowotworem. - Gdy miałam 30 lat i dowiedziałam się, że mam pierwszego raka, to nikt - z wyjątkiem moich dwóch przyjaciółek - o tym nie wiedział. Nie wiedzieli moi rodzice, bo byli w dość trudnej sytuacji; nie wiedziała Dorotka, bo miała sześć lat i była za mała na takie wiadomości. Potem gdzieś to podsłuchała i w związku z tym bała się na przykład siadać na kolanach "bo rak wyjdzie z brzucha i zrobi mi krzywdę". Wtedy mój stan był bardzo poważny, a diagnoza była ostateczna. Pozałatwiałam wszystko, co mogłam pozałatwiać - wspominała w "Vivie!". Nawrót choroby został przyjęty przez pisarkę z nieco większym opanowaniem. - Teraz jak się dowiedziałam, byłam bardziej spokojna. Założyłam, że trzeba uporządkować do reszty wszystkie sprawy, przekazać różne rzeczy innym. Uregulowałam wszystkie sprawy z Dorotką i z mężem – tak, żeby potem nie było kłopotu. I sobie pomyślałam: jak będzie, tak będzie. Niewiele ode mnie zależy (...). Widziałam osoby, które bardzo chciały żyć i umarły. Powtarzały sobie, że wszystko będzie dobrze, a nic nie było dobrze. Biorę pod uwagę, że będzie dobrze, ale też jestem przygotowana na to, co… Hmm, a może cokolwiek będzie, to będzie dobrze - wyznała.

Więcej o: