Sara Sidner jest amerykańską reporterką telewizyjną. W trakcie jednej z emisji programu "CNN News Central" podzieliła się z widzami wstrząsającą informacją. Na wizji wyznała, że jest w trakcie leczenia zaawansowanego nowotworu. Widzowie usłyszeli, że Sara Sidner od dwóch miesięcy poddaje się leczeniu. Na razie jest w trakcie chemioterapii, a już wkrótce przejdzie radioterapię oraz podwójną mastektomię.
- Nigdy w życiu nie byłam chora. Nie palę, rzadko piję - zaczęła. Po czym dodała: Rak piersi nie występuje w mojej rodzinie. A jednak jestem tutaj z nowotworem w trzecim stadium. Trudno to powiedzieć na głos - mówiła na wizji podczas programu "CNN News Central". Wszystko wskazuje na to, że mimo choroby nie zamierza się poddawać, ani płakać nad swoim losem. Wręcz przeciwnie, Sara Sidner zakasała rękawy i przystąpiła do działania. Bowiem jeszcze w trakcie trwania programu oraz przejmującego wystąpienia stwierdziła, że tak zaawansowany nowotwór to "już nie wyrok śmierci dla większości kobiet".
W październiku ubiegłego roku Sara Sidner przebywała w Izraelu, gdzie relacjonowała konflikt wojenny. Po powrocie do Stanów Zjednoczonych lekarze stwierdzili, że musi wykonać biopsję. Wszystko przez niepokojący wynik mammografii. - Widząc cierpienie w miejscu, w którym byłam, i to, jak ludzie przeżywają najgorszą rzecz, jaka kiedykolwiek im się przytrafiła, z wdziękiem i życzliwością, byłam zdumiona ich odpornością - mówiła w rozmowie z magazynem "People". Po czym dodała: - W jakiś dziwny sposób pomogło mi to spojrzeć z innej perspektywy na to, z czym będę musiała się zmierzyć - stwierdziła.
To wszystko skłoniło ją również do tego, by na wizji przypomnieć wszystkim kobietom o tym, że powinny regularnie się badać. - Do wszystkich moich sióstr, czarnych, białych i brązowych: proszę, na miłość boską, róbcie mammografię co roku. Róbcie samobadania, starajcie się wyłapać raka wcześniej niż ja - oznajmiła. Na zakończenie wspomniała jeszcze, że choroba całkowicie odmieniła jej perspektywę, a także podejście do życia. - Podziękowałam rakowi za to, że wybrał mnie. Uczę się, że bez względu na to, przez jakie piekło przechodzimy w życiu, nadal jestem szaleńczo zakochana w tym życiu, a samo bycie żywą jest teraz dla mnie naprawdę innym doświadczeniem - podsumowała ze łzami w oczach.