Dotarły do nas tragiczne wieści z zagranicy. Nie żyje 25-letni Adriano Bololo, który był gwiazdorem brazylijskiego futbolu. Jak wynika z doniesień, samochód piłkarza jadąc z prędkością 120 km/h uderzył w słup przy drodze. Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak kierowca chwilę przed śmiercią tańczył za kierownicą.
Jak informujeThe Sun, do wypadku z tragicznym skutkiem miało dojść w czwartek 30 listopada. Adriano Bololo w towarzystwie kolegów: Raulem Xavierem, Caio, Joao Paulo i Da Luą miał wybrać się do miasta Mossoro w stanie Rio Grande do Norte w Brazylii. Natomiast do wypadku doszło na trasie do Fortalezy. W mediach społecznościowych pojawił się nawet film, uwieczniający ostatnie chwile przed tragicznym zdarzeniem. The Sun przekazał, że na nagraniu widać było Joao Paulo, który kierował pojazdem. Samochód miał poruszać się z prędkością ok. 120 km/h, a kierujący wykonywał ruchy za kierownicą, przypominające taniec. Co istotne, w miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązywało ograniczenie prędkości do 60 km/h. Jak wynika z ustaleń, kierowca miał stracić panowanie nad samochodem, a następnie uderzyć w przydrożny słup. Adriano Bololo zginął na miejscu. Pozostali mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala. Joao Paulo i Da Lua zostali już wypisani z placówki. Natomiast stan zdrowia Raula Xaviera i Caio jest nieznany.
Tragiczny wypadek wstrząsnął Brazylią. Na oficjalnym profilu klubu, w którym grał Adriano Bololo został opublikowany post dedykowany zmarłemu piłkarzowi. Koledzy z drużyny pożegnali go w pięknych słowach. "Na zawsze zostaniesz zapamiętany za swoją pasję, skromność i wspaniałą grę, ale przede wszystkim za to, że byłeś prostą i dobrą osobą. W tym trudnym czasie składamy najszczersze kondolencje rodzinie i przyjaciołom. Niech Bóg pocieszy serca nas wszystkich w tym czasie bólu!" - napisano na Instagramie.