Ewa Krawczyk przez cztery dekady była związana z piosenkarzem Krzysztofem Krawczykiem. Para poznała się w Chicago w 1982 roku, kiedy wokalista związany był z drugą żoną, Haliną Żytkowiak. Mimo dzielącej ich sporej różnicy wieku (14 lat) oraz stanu cywilnego artysty, między tą dwójką dość szybko zaiskrzyło. Zakochani pobrali się jeszcze w Stanach Zjednoczonych i - choć nie brakowało kryzysów - byli razem przez 40 lat. 5 kwietnia 2021 roku parę rozdzieliła niespodziewana śmierć artysty, z którą Ewa Krawczyk do dzisiaj nie może się pogodzić.
- Ostatnio często mi się śni. Po jego śmierci całkowicie zmieniłam swój stosunek do życia, stałam się lepszą osobą - wyznała Ewa Krawczyk w wywiadzie dla "Vivy!". Wdowa po muzyku wyznała, że śmierć męża była dla niej najtrudniejszych doświadczeniem w życiu. Ewa Krawczyk nie ukrywa, że po odejściu Krzysztofa, poczuła ogromną pustkę w życiu. - Nie ma takich słów, którymi wyraziłabym mój smutek i żal po jego śmierci. To była dużo większa trauma niż po śmierci mojej mamy. Wtedy jednak Krzysztof odwołał swoje koncerty, żeby być przy mnie. A jak odszedł, zostałam sama. Zresztą, któż mógłby mnie wesprzeć, jak straciłam najważniejszego człowieka w moim życiu, z którym przeżyłam prawie 40 lat. Byliśmy ze sobą non stop, wspieraliśmy się nawzajem. Poświęciłam się Krzysiowi całkowicie, żyłam jego życiem - powiedziała.
Ewa Krawczyk zdradziła, że para rzadko okazywała sobie złość. - Gdybym mogła, nieba bym mu przychyliła. Zapytałam go kiedyś, dlaczego nigdy nie okazywał mi zazdrości, nie zrobił awantury. A on: "Ewuniu, tak ciebie kocham, że jak na ciebie patrzyłem, to aż serce bolało mnie z miłości" - powiedziała. Muzyk miał zwyczaj dawać żonie prezenty i deklarować miłość nawet przy najmniejszej okazji. - Przy każdej rozmowie telefonicznej mówił, że mnie kocha. Bez żadnej okazji kupował mi kwiaty, prezenty. O nic nie musiałam go prosić. "Ewunia, kup sobie, co chcesz. Bądź szczęśliwa. Tatuś ci na wszystko pozwala", żartował, bo byłam od niego o 14 lat młodsza - wspomina w wywiadzie Ewa Krawczyk.