Bohdan Łazuka to z pewnością jednej z najpopularniejszych i najbardziej lubianych polskich aktorów. W swojej karierze występował w wielu kultowych filmach takich jak: "Chłopaki nie płaczą", "Poszukiwany, poszukiwana" czy "Brunet wieczorową porą". Chociaż jak widać, nie można mu odmówić sukcesów na polu zawodowym, to okazuje się, że dziś, gdy jest już na emeryturze, nijak się one mają do skromnego świadczenia, jakie otrzymuje. Łazuka, tak jak wiele osób z jego branży, narzeka na zatrważająco niskie wypłaty z ZUSu.
Bohdan Łazuka szczery jak nigdy. Zdradził, jak wygląda jego emerytura
Łazuka w ostatnim wywiadzie dla serwisu Plejada zdradził, że nie zamierza rezygnować z aktorstwa. Niedługo zresztą do kin wejdzie najnowszy film z jego udziałem - "Uwierz w Mikołaja". - Nie zamierzam, bo nie mam innego wyboru. Nic innego nie potrafię robić, a jakoś zarabiać trzeba. Miałbym pójść za ladę do sklepu? - mówił. Wyjaśnił też, że ta decyzja wynika poniekąd z faktu, że obecnie otrzymuje bardzo niskie świadczenie z ZUSu.
Obecna emerytura wystarcza mi jedynie za opłacenie rachunku za gaz, więc może sobie pan wyobrazić, ile wynosi. Jeśli minimum co drugi dzień przychodziłby do mnie listonosz i przynosił w kopercie pięć tys. dol., to mógłbym zastanowić się nad tym, czy przestać pracować. Ale na to się nie zanosi - wyznał.
Zapewnił jednak, że póki co daje sobie radę. Udało mu się trochę odłożyć, dzięki czemu "radzi sobie w obecnej sytuacji z inflacją". Nie narzeka też na brak pracy. - Wciąż mam wystarczająco dużo zajęć, by czuć się potrzebnym. Nie martwię się o to, czy ktoś do mnie zadzwoni z jakąś propozycją, czy nie. To nie jest moje być albo nie być. Zwykle raz w miesiącu występuję gdzieś w Polsce ze swoim recitalem - podkreślił.
Bohdan Łazuka ma jeszcze jedno ważne zadanie teraz
Bohdan Łazuka nadal poświęca znaczną część swojego życia na pracę, ale znajduje też czas dla rodziny. W rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że obecnie to opieka nad wnukami najbardziej go pochłania. --- Moją obecną rolą jest rola opiekuna moich wnuków. Sprawia mi to ogromną radość. Jeden mieszka zagranicą, drugi w Polsce, ale staram się znajdować czas dla obu. Niedawno Andrzej był z moją córką w u mnie i miło spędzaliśmy czas, a mieszkający w kraju Tadzio jest już po Akademii Muzycznej. Jestem z niego dumny, ale na koncerty bardzo rzadko przychodzę, bo trochę się mijamy - opowiadał.
