Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl.
Sasza ewakuował się z Kijowa wraz ze swoją babcią, Zoją. Próbowali uciec przed zbliżającymi się wojskami rosyjskimi. Obawiając się zablokowanych dróg wyjazdowych, zdecydowali się na przeprawę przez Dniepr. Na pokładzie łodzi, którą uciekali, znajdowało się łącznie sześć osób i dwa psy. Niestety łódź się wywróciła. Ciało babci Saszy znaleziono 11 marca. Przypuszczano jednak, że chłopiec mógł przeżyć, ponieważ jako jedyny miał na sobie kamizelkę ratunkową. Anna Jachno, matka chłopca, od 13 marca publikowała w sieci dramatyczne apele, że Sasza zaginął. Teraz kobieta potwierdziła śmierć syna.
Poszukiwania Saszy trwały prawie miesiąc, a posty z jego zdjęciami i rysopisem udostępniły tysiące osób. Sprawa nabrała ogromnego rozgłosu. Wielu wierzyło, że chłopiec odnajdzie się cały i zdrowy. 5 kwietnia Anna Jachno zamieściła przejmujący wpis w mediach społecznościowych.
Dziś znaleźliśmy ciało Saszeńki. Dziękuję wszystkim, którzy wierzyli, którzy pomagali w poszukiwaniach, dziękuję wszystkim za modlitwę i wiarę, dziękuję za wsparcie. Saszeńka, nasz mały aniołek, jest już w niebie! Dziś jego dusza spoczywa w pokoju.
Rosyjska inwazja w Ukrainie trwa już od 42 dni. Armia ukraińska podała, że Rosjanie stracili już około 18,6 tysięcy żołnierzy, ponad 600 czołgów i 1,8 tysięcy pojazdów opancerzonych. W ostatnich dniach świat zszokowały obrazki z wyzwolonej Buczy. Ukraińskie siły zastały setki ofiar leżących na ulicach i masowy grób cywilów. Ukraińskie ministerstwo obrony nazwało Buczę "nową Srebrenicą".