Więcej ciekawych newsów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ukraińscy influencerzy wykorzystują media społecznościowe, aby pokazać, jak wyglądają realia wojny. Dużą popularność zdobyły nagrania Valerisssh, która relacjonowała życie w bunkrze i zbombardowane ulice u naszych wschodnich sąsiadów.
Kilka dni temu na profilu tiktokerki pojawił się materiał, w którym poinformowała, że ewakuowała się do Warszawy. Podróż była długa i wyczerpująca - z Kijowa dziewczyna trafiła do Lwowa, potem do Przemyśla. Na granicy musiała czekać kilka godzin, jednak ostatecznie bezpiecznie dotarła do Warszawy. Niestety, nie było jednak razem z nią rodziców.
Obserwatorzy z Polski powitali Ukrainkę ciepłymi komentarzami. Wiele osób oferowało pomoc i cieszyło się, że Valerish nic już nie grozi. Wciąż jednak byli zaniepokojeni, co z rodzicami, którzy także pojawiali się na filmach z bunkru.
Czy twój tata musiał zostać? Co z mamą? - pytała jedna z użytkowniczek TikToka.
Część mężczyzn musiała pozostać w Ukrainie, aby w razie powołania do wojska mogli bronić ojczyzny. Możemy więc podejrzewać, że ojciec Valerish znalazł się w tej grupie i musiał zostać w bunkrze. W zaatakowanym kraju jest też matka tiktokerki.
Niestety moi rodzice zostali w bunkrze - wyznała ze smutkiem.
Plotek.pl jest dla Was i dla Was piszemy o rozrywce. Ale to nie znaczy, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.