Więcej informacji na temat gwiazd polskiego show-biznesu znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rodzice Dody, Wanda i Paweł Rabczewscy, nie są osobami publicznymi, jednak wokalistka chętnie udostępnia w mediach społecznościowych zdjęcia i nagrania, których są bohaterami. Sami zainteresowani wielokrotnie pojawiali się też u boku piosenkarki podczas medialnych wydarzeń. Przed laty mama Dody udzieliła też kilku wywiadów, w których mówiła nie tylko o dzieciństwie córki, ale również opowiedziała o problemach ze zdrowiem czy kłopotach małżeńskich.
Wanda Rabczewska i Paweł Rabczewski dziś są zgodnym i szczęśliwym małżeństwem. Nie każdy jednak wie, że nim stanęli na ślubnym kobiercu, Wanda Rabczewska była w innym związku, którego owocem jest syn Rafał. W latach 80. poznała jednak przystojnego sztangistę, późniejszego medalistę mistrzostw świata i Europy, i zakochali się w sobie bez pamięci.
Wszedł do mojego domu przystojny, pięknie umięśniony. Bez słów przytuliliśmy się do siebie. Miłość od pierwszego wejrzenia. Może dlatego nasz dom był pełen miłości - wspominała w rozmowie z portalem Kobieta.pl Wanda Rabczewska.
W 1984 roku para doczekała się córki Doroty. Wanda Rabczewska w jednym z wywiadów przyznała, że córka stała się dla nich całym światem.
Gdy córka pojawiła się na świecie, byliśmy ludźmi dojrzałymi. Upajaliśmy się rolą rodziców. Woleliśmy czas spędzać z nią, niż iść na imprezę. Na pierwszy bal poszliśmy dopiero, gdy miała siedem lat, tylko dlatego, że ona tam wystąpiła.
W domu Rabczewskich panowały też określone zasady.
Pierwsza z nich: dziecka nie wolno krytykować. Nigdy. Zawsze trzeba je chwalić. Wzmacniać jego poczucie wartości. Dorotka miała krzywe zęby, nosiła aparat. Mówiłam jej: "Będziesz piękną kobietą". Codziennie powtarzałam: "Kocham cię najbardziej na świecie" - czytamy na Kobieta.pl.
Dumni rodzice zawsze wspierali córkę. Ojciec wokalistki długo myślał, że Dorota zrobi karierę w sporcie. Trenował z nią. W tym samym czasie nastoletnia Rabczewska szkoliła się w śpiewie i zaczęła występować w teatrze Buffo. Jako 13-latka sama zamieszkała w Warszawie.
Bardzo się bałam o Dorotkę. Ale musiałam dokonać wyboru pomiędzy moim egoizmem a jej karierą. Mogłam zatrzymać ją w Ciechanowie. Ale co by ją tutaj czekało? Wydawałam więc majątek na telefony. Dzwoniłam do Michała Milowicza albo do kogoś innego z teatru. Prosiłam, żeby podwiózł ją do internatu. Godzinami wysiadywałam na korytarzu w Buffo. Czekałam, aż Dorotka skończy spektakl. "Metro" obejrzałam chyba ze 150 razy - powiedziała w "Vivie!".
Doda przyznała też, że mamie zdarzało się cenzurować jej wypowiedzi. Wspomniała o tym, gdy w "Newsweeku" ukazał się wywiad, którego udzieliła po wyroku skazującym ją za obrazę uczuć religijnych.
Moja mama postanowiła wprowadzić poprawki do udzielonego przeze mnie dosyć ostrego wywiadu. W poniedziałek w kiosku padłam ze śmiechu! Wanda wymiata, uwaga: moje "wypier***ać" zamieniła na... "DAWAĆ NURA". Sweet mamunia - napisała wówczas na Facebooku.
Wanda i Paweł Rabczewscy wspierali też córkę, pojawiając się z nią w telewizji.
Przed laty w mediach pojawiła się informacja, że Paweł Rabczewski zdradził żonę. Wanda Rabczewska w głośnym wywiadzie dla "Vivy!" przyznała, że wybaczyła mężowi.
Wybaczyłam już 15 lat temu, kiedy dowiedziałam się o tej zdradzie. A poza tym to naprawdę prywatna sprawa. Ale o dziecku nie miałam pojęcia, ani mąż nie miał. Dopiero gdy po 14 latach ta pani rozwiodła się i zrobiła test DNA, dowiedzieliśmy się, że mój mąż ma nieślubną córkę. Ale mąż nie walczył, nie zaprzeczał, wywiązywał się ze swoich obowiązków, płacił alimenty. To nie byłoby w jego stylu, żeby negować coś, czego sam był sprawcą. Uważaliśmy jednak, że to sprawa tylko pomiędzy nami. I tak wystarczająco ją przeżywaliśmy. Całą rodziną - wyznała.
Wanda Rabczewska cieszyła się też, że w jej domu słowa takie jak "kocham cię" podają często.
A mój mąż wyznaje mi miłość codziennie. A najpiękniej powiedział wtedy, gdy przyznał się do zdrady. Padły takie słowa, że nie mogę o nich mówić bez łez. To one spowodowały, że mu wybaczyłam - czytamy w archiwalnym wywiadzie "Vivy!".
Doda również nie kryje, że często mówi rodzicom, jak bardzo ich kocha.
Rabczewscy przeżyli też trudne chwile, kiedy lekarz zdiagnozował u Wandy Rabczewskiej nowotwór. Kobieta poinformowała córkę o chorobie mailem.
Akurat wcześniej trochę się poróżniłyśmy. Mama napisała więc: "Dobra, to się już nie kłóćmy! Zresztą właśnie wróciłam od lekarza i okazało się, że mam raka". Poczułam się tak, jakby ktoś zdzielił mnie czymś w głowę - wspominała wokalistka.
Doda nie tylko wspierała mamę, ale znalazła specjalistę, który podjął się leczenia i operacji.
Córka po prostu była z nami, pomagała znaleźć najlepszych lekarzy, wspierała swoją wiedzą i finansami. Do mnie przychodziła codziennie do szpitala, czasem siedziała przy mnie na podłodze, na kocyku. Podobnie było w przypadku męża. Aby go wspierać, zawiesiła nawet swoje koncerty - mówiła Wanda Rabczewska w rozmowie z "Party".
Paweł Rabczewski także był przy żonie.
Tata niezłomnie wysyłał mamie laurki. Rysował serce przebite strzałą i trzy krople krwi kapiące z tego serca, a na dole kałużę. I podpis: "Twój mąż Paweł" - czytamy w "Vivie!".
Na szczęście Wanda Rabczewska pokonała raka.
Doda bardzo wspiera rodziców. Dba o to, by niczego im nie brakowało.
Pamiętam ten moment. Dorota miała wtedy kilkanaście lat i za pierwsze zarobione pieniądze spłaciła ten kredyt, żeby uwolnić nas od uciążliwych rat – mówiła Wanda Rabczewska w wywiadzie dla "Party".
Małżonkom życzymy wielu szczęśliwych lat, które spędzą u swego boku.