Trudno się dziwić, że księżna Diana tak często łamała zasady dworskiego protokołu, skoro niektóre utrwalane od lat w królewskim rodzie zakazy wydają się dla "szarego człowieka" kuriozalne. Wyobrażacie sobie, że możecie położyć się do łóżka tylko wtedy, kiedy zadecyduje o tym teściowa? Lady Di nie wytrzymywała takiej presji. Poznajcie siedem najdziwniejszych zasad, według których żyją royalsi.
Zacznijmy od najmniej uciążliwego zwyczaju. Na królewskim dworze - niczym w bajce o Kopciuszku - przedstawicielki rodu skrupulatnie mierzą czas. Wyczekują wybicia godziny osiemnastej z taką samą intensywnością, z jaką bohaterka popularnej wśród dzieci baśni drżała na samą myśl o północy. To właśnie po zmroku brytyjskie księżniczki mogą poczuć się jeszcze bardziej dostojnie i włożyć we włosy mieniącą się tiarę. Diamentowe "nakrycie głowy" jest uważane bowiem za "formalny strój", który wypada przywdziewać jedynie wieczorem.
Pozostając przy temacie królewskiej garderoby - kolejnym elementem ubioru, który może być źródłem nietypowego problemu jest... płaszcz. Należące do rodu królowej Elżbiety kobiety nie mogą zdejmować tego okrycia wierzchniego w miejscach publicznych. Muszą więc liczyć się z nieprzyjemnościami podczas wahań temperatury.
To ostatnie chwile małego księcia George'a, w których beztrosko może cieszyć się... krótkimi spodenkami. I choć wydaje się to zabawne, już niedługo włożenie sięgających przed kolano spodni będzie dla niego jedynie niespełnionym marzeniem, ponieważ pod koniec lipca najstarszy syn Kate i Williama kończy osiem lat. Według dworskiej etykiety tak dużemu chłopcu nie przystoi odkrywanie nóg i ich publiczne eksponowanie nawet w upalne dni.
Obowiązkiem każdego członka rodziny królewskiej, który wyrusza w podróż, jest spakowanie do walizki ubrań w czarnym kolorze. Styliści royalsów dmuchają na zimne. Chcą, by ufający im w kwestiach mody książęta byli przygotowani na każdą ewentualność - nawet na niespodziewaną śmierć ważnego politycznego przywódcy.
Istotnym dla wizerunku monarchii aspektem jest podkreślanie przy każdej możliwej okazji powagi funkcji, którą pełni królowa Elżbieta II. Według etykiety to właśnie ona musi brylować na oficjalnych wydarzeniach, a nikt z pozostałych członków rodziny nie może zasłaniać jej widoczności. Dlatego royalsi w towarzystwie władczyni świadomie schodzą na dalszy plan i nie dotrzymują jej kroku. Zazwyczaj podążają tuż za nią.
Członkowie rodziny królewskiej są brytyjskimi celebrytami, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że sympatycy royalsów chcą czasami zrobić sobie z nimi zdjęcie. Cóż, przyzwyczajona do błysków fleszy i rozdawania autografów Meghan Markle wielokrotnie skarżyła się, że musi odmawiać zawiedzionym fanom.
Nie wolno nam robić selfie - przemówiła do tłumu w Nottingham w 2017 roku.
Księżnej Kate wspomniany zakaz raczej nie przeszkadza. W wolnych chwilach realizuje się przecież jako fotografka.
Podczas wieczornych, rodzinnych spotkań w pałacu to królowa Elżbieta II decyduje, kiedy domownicy kładą się spać. Nikt z towarzyszących jej osób nie może tego uczynić przed nią. Wymysłowi temu sprzeciwiała się nieustannie księżna Diana, która ze znaną sobie gracją informowała teściową, że jest zmęczona i udaje się do sypialni. Monarchini nie była zadowolona.
Dla Diany długie, królewskie wieczory w salonie, w którym wszyscy siedzą i godzinami rozmawiają, były męczarnią. Doprowadzały ją do takiego szału, że przepraszała gości i kładła się do łóżka, co uważano za raczej złe zachowanie - wspomina były prywatny sekretarz królowej William Heseltine.
Królewskie życie może być marzeniem wielu, ale czy rzeczywiście chcielibyście być częścią takiej "bajki" i czuć na plecach oddech dworskich zasad?