Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kremlowska propaganda działa bez przerwy. Do tej pory, jednak można ją było słyszeć na ulicach Moskwy, a nie Warszawy. W czwartek ambasador Rosji po spotkaniu w polskiej siedzibie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiadał na pytania dziennikarzy przed budynkiem gmachu. Słowa, które wypowiadał były skandaliczne. Wątpliwych mądrości dyplomaty posłuchała również Hanna Lis. W mediach społecznościowych skomentowała je w bezceremonialny sposób.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykryła, że 45 osób z korpusu dyplomatycznego Rosji prowadzi w naszym kraju działalność szpiegowską. Tym ludziom nakazano opuścić Polskę. MSZ wezwało do swojej siedziby ambasadora, Siergieja Andriejewa, by go o tym poinformować. Po spotkaniu, Rosjanin znalazł chwilę, by porozmawiać z dziennikarzami. To co mówił przypominało najgorszą kremlowską propagandę.
Stosujemy broń wysoko precyzyjną i wyłącznie przeciwko celom militarnym. Rosja nie strzela do cywilów, giną wtedy, gdy naziści wykorzystują ludność jako żywe tarcze. (...) Fanatyczni naziści bronią się, chowając poza plecy cywilów. (...) Stosujecie sankcje przeciwko nam bez przerwy. Czy to nas kiedyś zatrzymało?
Gdy Hanna Lis poznała te haniebne słowa, postanowiła zareagować. Na Instagramie w bezceremonialny sposób, odpowiedziała ambasadorowi.
Czytaj: żadne sankcje nie powstrzymają nas przed mordowaniem niewinnych cywili, dzieci, kobiet i starców. Sku.....syn.
Co wy uważacie o słowach rosyjskiego ambasadora? Gdy je słyszycie, jesteście w stanie powstrzymać złość?
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl