Szerokie grono widzów poznało ją dzięki serialowi "Na dobre i na złe" i roli sympatycznej salowej Mariolki. Bawiła do łez jako "Niania", czyniąc jednocześnie z roli w sitcomie prawdziwą perełkę, którą zachwyciła się twórczyni oryginalnej wersji produkcji. Ale Agnieszka Dygant szybko udowodniła, że choć posiada wielki talent komediowy, świetnie sprawdza się też w zgoła innym repertuarze. W serialach i filmach, takich jak "Fala zbrodni", "Botoks", "Prawo Agaty" czy "Kobiety mafii" wcieliła się w silne, niezależne, a nawet bezwzględne kobiety. Silna Agnieszka Dygant niejednokrotnie musiała być także poza sceną i ekranem. Bo choć dziś jest szczęśliwie zakochaną partnerką i matką nastoletniego syna, jej życie w przeszłości nie zawsze było usłane różami.
Agnieszka Urszula Dygant przyszła na świat 27 marca 1973 roku w podwarszawskim Piasecznie. Siły, którą dziś zachwyca zarówno na ekranie, jak i poza nim, nauczyły ją rodzinne tragedie. Ważną rolę odegrała matka, która przez pewien czas musiała córce zastąpić oboje rodziców. Kiedy Agnieszka miała zaledwie osiem lat, straciła ojca. To wydarzenie zachwiało światem dziewczynki. "Nie miałam takiego poczucia bezpieczeństwa, jakie mają dzieci wychowujące się w pełnych rodzinach. Wewnętrznie stale obawiałam się o przyszłość" - wyznała aktorka na łamach tygodnika "Na żywo".
Z czasem jednak sytuacja się poprawiła - matka ponownie wyszła za mąż, a Agnieszka zyskała troskliwego ojczyma, a później również młodszą siostrę, Natalię. Niestety, po kilku latach rodzinę dotknęła kolejna tragedia. "Przed moją maturą ojczym zginął w wypadku samochodowym. Kolejna trauma... Ale musiałam się podnieść, nie było wyjścia. Pomogły mi w tym bliskie osoby, a także to, że już wtedy miałam swoje pasje. Występowałam w punkowym zespole Dekolt" - wspominała Agnieszka Dygant w tym samym wywiadzie. "Chciałam się wyróżnić i zamanifestować swoje poglądy. Fajnie, że to się zdarzyło, dało mi szlif" - powiedziała o muzycznym epizodzie w wywiadzie dla magazynu "Gala".
Muzyka stała się w życiu Agnieszki Dygant odskocznią od rodzinnej tragedii, ale miejsce tej pasji wkrótce zajęło aktorstwo. Młoda dziewczyna, zdaniem nauczycieli, od wczesnych lat zdradzała talent. "Zawsze siedziała na parapecie szkolnego korytarza i recytowała wiersze - opowiada sekretarka, która "w szkole przepracowała 30 lat i świetnie pamięta Dygant. (…) Wie pani, pełniła rolę naszej nadwornej gwiazdy, lubiła być liderką. Ale przy tym była sympatyczna" - pisze portal Encyklopedia polskiego teatru. Na talencie Agnieszki Dygant poznano się także w łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej, gdzie była najlepszą studentką na roku i korzystała z ministerialnego stypendium. Jednak talent i dobre wyniki na studiach nie przełożyły się na propozycje ciekawych ról, a początki kariery Agnieszki Dygant nie należały do najłatwiejszych.
Agnieszka Dygant w początkach kariery marzyła o rolach w teatrze. Rzeczywistość jednak zmusiła ją do zweryfikowania tych planów - do zespołu nie przyjęły jej ani Teatr Rozmaitości, ani Teatr Powszechny. "Początki kariery były tragiczne. Chociaż studia ukończyłam z nagrodami, to po powrocie do Warszawy okazało się, że tam nic dla mnie nie ma. Nikt mnie nie zna, nigdzie mnie nie widziano i w stolicy nie mam czego szukać" - wspominała gorzko aktorka. Z czasem pojawiły się jednak role - najpierw w filmie "Farba", następnie w serialu "Gosia i Małgosia". I choć przeszły właściwie bez echa, wkrótce coś w karierze drgnęło w dobrą stronę. Rola salowej Marioli Muślinek w serialu "Na dobre i na złe" podbiła serca widzów. Agnieszka Dygant pokazała w niej swój talent komediowy, który już wkrótce miał szansę na dobre rozkwitnąć. Ale i tym razem nie obyło się bez przeszkód.
Do Warszawy Agnieszka Dygant przyjechała wraz z mężem - poślubionym jeszcze w czasie studiów na łódzkiej Filmówce, Marcinem Władyniakiem. Oboje walczyli o sukces, starając się jednocześnie unikać ścianek i medialnego szumu. Ale w przypadku Agnieszki Dygant kariera zaczęła z czasem nabierać coraz większego rozpędu dzięki świetnie przyjętej roli w serialu "Fala zbrodni". Aktorka wiedziała, że to dla niej duża szansa, dawała więc z siebie wszystko. Miała rację, bo wkrótce pojawiła się propozycja, która miała odmienić jej życie - Agnieszka Dygant została serialową Nianią. Ale jak często w życiu bywa, kiedy coś zyskujemy, tracimy coś innego. Tak było i w tym przypadku, bo ciężka praca i nieustanne wyjazdy na plan filmowy odbiły się zarówno na zdrowiu, jak i na życiu prywatnym Agnieszki Dygant.
"Nie obyło się bez incydentów, że trzeba było podać glukozę i tak dalej, bo byłam taka wyczerpana. Potem, jak doszła 'Niania', mogłam tylko dogrywać wątki i musiałam odejść na rok z "Fali zbrodni" - wszedł za mnie ktoś inny. To było bardzo hardcorowe. Myślę sobie, że musiało tak być. To był taki czas, kiedy zbudowało mi to pozycję" - podsumowała aktorka w programie "Dzień Dobry TVN".
Tymczasem kariera aktorska męża Agnieszki Dygant utkwiła w martwym punkcie. Mężczyzna zaczął studia operatorskie, ale para coraz bardziej się od siebie oddalała, miało też dojść pomiędzy nimi do zawodowej rywalizacji. "Mieli dla siebie mało czasu, przestali się rozumieć i walczyć o gasnące uczucie" - donosiły wówczas media. Wszystko to sprawiło, że w 2006 roku małżeństwo zakończyło się cichym rozwodem. Obyło się bez medialnej nagonki i publicznego prania brudów. Agnieszka Dygant skupiła się odtąd na karierze, która w przeciwieństwie do życia prywatnego, była w rozkwicie.
Serial "Niania" początkowo wcale nie zapowiadał się na hit. Wielu uważało, że polska wersja nie ma szans dorównać amerykańskiemu oryginałowi. Ale choć produkcji zarzucano oderwanie od ówczesnej polskiej rzeczywistości, rola Agnieszki Dygant sprawiła, że "Niania" została perłą w ramówce stacji, gromadzącą przed ekranami szerokie rzesze odbiorców w każdym wieku. To, z jaką finezją stosunkowo mało wówczas znana aktorka wcieliła się w sympatyczną, choć mocno przerysowaną Franię Maj, doceniła nawet Fran Drescher, twórczyni amerykańskiego pierwowzoru. Wkrótce stało się jasne, że rola Niani wyniosła Agnieszkę Dygant na szczyt. "Zyskać sławę dzięki sitcomowi? To naprawdę sztuka. Czasem zapraszam gwiazdy słynne z ról w teatrze, by gościnnie zagrały w sitcomie. Wiele z nich się wykłada" - powiedział Okił Khamidow, reżyser seriali "Fala zbrodni" i "Świat według Kiepskich".
Wraz z zyskaną dzięki "Niani" popularnością przyszły propozycje kolejnych ról. Najpierw w komediach romantycznych, takich jak "Tylko mnie kochaj" czy "Listy do M." - w kolejnej, piątej już części hitowej produkcji Agnieszka Dygant pojawiła się w 2022 roku. Ale z czasem w aktorce dostrzeżono też zupełnie inny potencjał. Nie tylko nie dała się "Niani" zaszufladkować jako aktorka jednej roli, jak i jednego gatunku. Bo Patryk Vega zobaczył w Agnieszce Dygant silną, niezależną kobietę i obsadził ją najpierw w filmie "Pitbull. Nowe porządki", a następnie w "Botoksie" i w dwóch częściach "Kobiet mafii". W gangsterskiej serii aktorka wcieliła się w bezwzględną Darię Wawrzyniak, która swoim wrogom wiertarką dziurawi kolana. Z kolei w serialu TVN "Prawo Agaty" zagrała tytułową bohaterkę - prawniczkę Agatę Przybysz, która w wyniku nieprzyjemnych wydarzeń traci pracę i musi od nowa zbudować zarówno swoje życie zawodowe, jak i prywatne.
Własne życie prywatne udało się odbudować również samej Agnieszce Dygant. Dziś to nie tylko znana, ceniona i lubiana przez widzów aktorka, ale też spełniona kobieta - partnerka i matka. Jest związana z Patrykiem Yoką, którego poznała na planie filmowym - współpracowali przy produkcjach, takich jak "Fala zbrodni" i "Niania". Para jest rodzicami nastoletniego syna Xawerego, ale nigdy nie zdecydowała się na ślub. Jak wyznała Agnieszka Dygant w tygodniku "Na żywo": "Jakoś nie ciągnie mnie do żeniaczki. Zresztą ja bez ślubu czuję się bardziej sexy!". Aktorka bardzo chroni swoje życie prywatne - próżno szukać zdjęć z rodzinnych sesji czy wywiadów na temat macierzyństwa lub szczegółów życia w związku. Powód jest prosty: "Im mniej się o tym mówi w wywiadach, im rzadziej łazi się na ścianki, tym bardziej się udaje. Przynajmniej tak jest u nas" - kwituje aktorka.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Stylizacja Smaszcz niczym "majstersztyk PR-u". Tak ubrała się na rozprawę z byłym mężem
Rogacewicz przemówił po godzinie 22.00. Uderzył w uczestników "Tańca z gwiazdami"
Walczyła o gwarantowaną nagrodę w "Milionerach". Poprosiła o pomoc Urbańskiego
Konflikt uczestników "Tańca z gwiazdami". Ekspertka nie ma złudzeń. "To nie tylko rozrywka"
Maciej Pela wyjawił przepis na placki ziemniaczane. Tylko nam zdradził, jak je robi
Donald Tusk paradował w garniturze w lesie. Ekspertka wprost: Ważniejszą rolę odgrywał przekaz
Afera po nowym odcinku "Top Model". Były uczestnik ocenił finalistów. "Wynik uważam za..."
Eva z "Top Model" w ogniu krytyki. Internauci nie dają za wygraną. Nie pomógł nawet głos produkcji
Menedżer Tomasza Karolaka zapytany o wpis Rogacewicza. Jaśniej się nie da