Tina Turner zjawiła się w hotelu pobita cała we krwi. Wtedy powiedziała dość. Pierwszy mąż zrobił z jej życia piekło

Życie nie rozpieszczało Tiny Turner od samego początku. Gwiazda dorastała w biednej rodzinie, a gdy była dzieckiem, jej rodzice się rozwiedli i zostawili ją oraz jej siostrę na wychowanie babci. Na szczęście ta, dawała wnuczce wiele miłości i wolności. Dzięki niej chodziła do klubów, gdzie powoli odkrywała swoją pasję do muzyki. Właśnie w jednym z nich poznała Ikea Turnera, który wówczas był liderem zespołu Kings of Rhythm.

Tina Turner spędziła noc poślubną w agencji towarzyskiej. "To było ohydne"

W wywiadach Tina Turner przyznawała, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, a najbardziej w przyszłym mężu urzekł ją jego głos. Niedługo po poznaniu Tina i Ike stworzyli zespół, a także zaczęli być parą w życiu prywatnym. Ich piosenka z 1960 roku "Fool in Love" szybko stała się przebojem. Dwa lata później wzięli ślub, jednak już wtedy Ike Turner miewał ataki agresji, którą najczęściej wyładowywał na żonie. W dniu ślubu Tina Turner nie czuła się dobrze. Bała się przeciwstawić, bo wiedziała, że może zostać pobita.

W dniu ślubu nie czułam się wyjątkowo. Ubrałam się i wsiadłam do samochodu z Ikiem. Duke, który na co dzień prowadził nasz autokar, siedział za kierownicą i miał nas zawieźć do Meksyku. (...) Podejrzewam, że ta ceremonia nie była nawet ważna w świetle prawa. Ale nie było też sensu kwestionować jego pobudek. Wkurzyłby się, a wówczas mógłby mnie pobić. Zdecydowanie nie chciałam wystąpić na własnym ślubie z podbitym okiem - wspominała dzień ślubu artystka

Sama ceremonia również nie miała nic wspólnego z romantycznym przeżyciem. Bardziej przypominała załatwienie formalności w obskurnym urzędzie.

W małym, brudnym biurze mężczyzna podsunął mi jakieś papiery do podpisania i to było wszystko. Może nie uczestniczyłam w wielu ceremoniach ślubnych, ale wiedziałam, że powinno to być emocjonujące i radosne wydarzenie. Ten ślub taki nie był... - kontynuowała

To, co zdarzyło się później, było jeszcze gorsze. Tina Turner nie spędziła nocy poślubnej tylko z mężem na romantycznej kolacji, czy przyjęciu. Ike zdecydował, że zabawią się w nieco bardziej oryginalny sposób i zabrał świeżo upieczoną żonę do agencji towarzyskiej, gdzie również odbywały się pokazy seksu na żywo.

(...) W zapyziałej Tijuanie Ike chciał się po prostu dobrze bawić, w swoim stylu. Zgadnijcie, dokąd poszliśmy? Do burdelu. W noc poślubną! Nigdy, przenigdy nie opowiadałam tej historii, ponieważ za bardzo się wstydziłam. (...) Ludzie nie są w stanie sobie wyobrazić, jakim człowiekiem był Ike. A był kimś, kto zaraz po ceremonii zabrał nowo poślubioną żonę na pokaz seksu na żywo. Siedziałam tam, w tym plugawym miejscu, zerkając na Ike’a kątem oka, i zastanawiałam się, czy to naprawdę mu się podoba i jak to możliwe. To wszystko było takie ohydne - wspominała artystka

Muzyczny triumf i piekło w domu. Tina Turner była ofiarą gwałtu małżeńskiego

Tina Turner miała już syna z poprzedniego związku, a Ike miał już dwóch potomków. Mimo to para szybko zdecydowała się na powiększenie rodziny. Tym razem również artystka urodziła chłopca. Życie w licznej rodzinie nie przeszkadzało im w podbijaniu rynku muzycznego. Wypuszczali przebój za przebojem, jednak to "Proud Mary" na dobre ugruntowało ich pozycję. Świetna muzyczna passa nie przekładała się jednak na rodzinną sielankę. Agresywne zachowania Ike'a stawały się coraz częstsze.

Muzyk uzależnił się od alkoholu i narkotyków i często wyżywał się psychicznie i fizycznie na żonie. Kierował karierą Tiny, której niejednokrotnie kazał występować na scenie, tuż po tym, jak ją pobił. Ike nie krył się ze zdradami. Organizował w domu imprezy, na których strumieniami lał się alkohol i sypały narkotyki. Zazwyczaj gościły na nich również jego kochanki. Nie krył się z niczym przed żoną. Trudno w takim przypadku mówić o jakimkolwiek pożyciu małżeńskim. W wydanej w 2018 roku książce "My love story" Tina Turner przyznała, że wielokrotnie była ofiarą gwałtu małżeńskiego.

Moje kontakty seksualne z mężem były wyrazem jego wielkiej wrogości, wręcz gwałtem małżeńskim. Zwłaszcza że zazwyczaj zaczynały się lub kończyły ciężkim pobiciem - wspominała

Lata przemocy i próba samobójcza

Piekło Tiny Turner wydawało się nie mieć końca. W 1968 roku artystka po kolejnej awanturze próbowała odebrać sobie życie. Po latach wspominała, że wtedy pierwszy raz pomyślała, że musi uciec od męża. Nie było to jednak takie łatwe. W końcu Ike zarządzał jej życiem niemalże w każdym jego aspekcie. Artystka zbierała w sobie siłę, a szala goryczy przelała się w 1976 roku, gdy pobita przez męża, cała we krwi pojawiła się w hotelu Ramda Inn. Nie mając przy sobie ani centa, poprosiła o nocleg. Wiedziała, że nie ma już odwrotu i musi odejść.

Ike Turner nie chciał jej puścić wolno. Zastraszał ją jednak już bezskutecznie. Para rozwiodła się, jednak Tina nie mogła liczyć na równy podział majątku. Pod jej dachem zostało czworo synów, których musiała utrzymać. Od byłego męża otrzymała tylko dwa samochody i prawo do używania nazwiska, na czym najbardziej jej zależało. Po kilku latach zdecydowała się wrócić na scenę, tyle że solo. W 1984 roku wróciła na szczyty list przebojów i to w wielkim stylu. Album "Private Dancer" okazał się międzynarodowym hitem, który nigdy się nie zestarzał.

Nowe życie

Przez kolejne dekady Tina Turner świeciła triumfy. Koncertowała na całym świecie, gdzie sprzedawała płyty w milionowych nakładach. Los ponownie wystawił ją jednak na próbę na początku lat 2000. Artystka zmagała się z nowotworem ręki, jednak dzięki transplantacji udało się pokonać chorobę. W 2013 roku artystka poślubiła swojego wieloletniego partnera, Erwina Bacha, z którym osiadła na stałe w Szwajcarii. Od wielu lat Tina Turner żyje z dala od błysku fleszy. Niestety o jej życiu osobistym znowu zrobiło się głośno w 2018 roku, gdy jej starszy, biologiczny syn popełnił samobójstwo. Piosenkarka przeszła załamanie nerwowe, jednak dzięki fachowej opiece i wsparciu męża udało jej się przejść przez ten trudny okres.

Jak potoczyły się losy pierwszego męża Tiny Turner? Po burzliwym rozstaniu Ike nadal koncertował i był nawet nagradzany za swoje muzyczne osiągnięcia, jednak nigdy nawet w połowie nie osiągnął takiego sukcesu, co piosenkarka. Przez kolejne lata regularnie brał narkotyki i to właśnie przez nie stracił życie. Ike Turner zmarł w 2007 roku po przedawkowaniu kokainy. W przeszłości spędził pięć lat w więzieniu za posiadanie tego narkotyku.