Christopher Wilder zaplanował "morderczą trasę". Wszystkie ofiary łączyło jedno

Christopher Wilder w 1984 roku brutalnie zamordował co namniej siedem kobiet. Wybór ofiar nie był zupełnie przypadkowy - za cel brał te wyróżniające się urodą i przekonywał, że zrobi z nich gwiazdy. Gdy śledczy w końcu wpadli na jego trop, było już za późno. Do dziś nie wiadomo, ile dokładnie osób stało się ofiarami fałszywego fotografa.

Więcej o kryminalnych zagadkach sprzed lat przeczytasz na Gazeta.pl

Christopher Wilder zaplanował trasę po USA, podczas której wabił i mordował kobiety. Rozpoczęła się na Florydzie i była kontynuowana poprzez stany Teksas, Oklahoma, Nevada, Kalifornia i Nowy Jork. Choć, o ile wiadomo, do pierwszej zbrodni doszło, gdy mężczyzna miał 38 lat, w rzeczywistości już jako nastolatek miał sporo na sumieniu. Napadał na kobiety, był nawet podejrzany o gwałt. Niektóre źródła podają, że dla Wildera motywatorem do działania była fabuła powieści o mężczyźnie, który czerpie przyjemność z szukania bezgranicznie mu oddanych kobiet. Tak jak w przypadku Wildera - spotkanie głównego bohatera na swojej drodze kończyło się tragicznie. 

Zobacz wideo Śmierć Ledgera łączono z rolą "Jokera". Jakubik po "Wołyniu" miał koszmary. Granie w tych filmach przypłacili zdrowiem

Pojawił się znikąd i zarobił miliony

Niewiele wiadomo o początkach życia Christophera Wildera. W 1969 roku, w wieku 24 lat, przyjechał z Australii do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej miał być żonaty, jednak małżeństwo zakończyło się niemal od razu, bo po tygodniu od jego zawarcia. Wszystko dlatego, że żona znalazła w samochodzie bieliznę innej kobiety i zdjęcia pornograficzne. Oskarżyła go również o wykorzystywanie seksualne i twierdziła, że próbował ją zabić. Nie mogła wiedzieć, że w kartotece Wildera widniała wzmianka o zbiorowym gwałcie, w którym brał udział w wieku 17 lat. Niektóre źródła donoszą, że w ramach kary został poddany terapii elektrowstrząsowej, a ta spotęgowała w nim pragnienie zadawania krzywdy innym. 

 

Po zakończeniu małżeństwa Wilder zdecydował się na przeprowadzkę i rozwijanie kariery. Pochodził z niezamożnego domu, ale przez kilkanaście lat dorobił się na handlu nieruchomościami. W momencie śmierci jego majątek wynosił prawie siedem milionów dolarów. Kupił willę na słonecznej Florydzie i wtedy też prawdopodobnie w jego głowie zrodził się plan morderczej trasy, podczas której będzie wabił napotkane kobiety. Pieniądze nie były jego zmartwieniem. Zaczął zajmować się fotografią. Nie miał zbyt wielkiego doświadczenia, ale zgromadził mnóstwo imponujących modeli aparatów, które pokazywał później przyszłym ofiarom. Przekonywał ich, że jest profesjonalistą w tej dziedzinie. 

Książka, która zmieniła jego życie

W międzyczasie miał przeczytać książkę, która wpłynęła na jego plany. John Fowles w "Kolekcjonerze" przedstawia historię mężczyzny, który zamyka w piwnicy kobietę i liczy, że z czasem go pokocha. Żyje w obsesyjnym przekonaniu, że nie może zaufać ani jej, ani żadnej innej osobie na świecie. Jedyną opcją, która sprawia, że w końcu przestanie być samotny, jest zniewolenie. Nawet gdy kobieta choruje, nie pozwala na skorzystanie z pomocy lekarza. Nie chce jej stracić, ale jednocześnie bardziej boi się, że sama ucieknie. Ostatecznie przyczynia się do śmierci, której można było uniknąć, gdyby skorzystała z pomocy medycznej. Później szuka kolejnych kobiet, które będzie mógł traktować jak własność - zupełnie jak Wilder.

Mordercza trasa

W 1984 roku Wilder zaczął realizować swoje mordercze fantazje, dokonując serii krwawych zbrodni. Jego pierwszą ofiarą była Rosario Gonzalez, którą widziano po raz ostatni 26 lutego, podczas wyścigów Grand Prix w Miami. Ona pracowała tam jako rzeczniczka, a on brał udział w wyścigach, które były zresztą jego wielką pasją.

Do kolejnej zbrodni, o którą podejrzany jest Wilder, doszło już w kolejnym tygodniu - tym razem jego celem stała się finalistka Miss Florydy Elizabeth Kenyon. 38-latek zjawił się na konkursie piękności i zaproponował, że zrobi z niej ogólnokrajową gwiazdę. Jego nienaganna prezencja, drogi sprzęt fotograficzny i auto sprawiły, że wyglądał jak osoba, która świetnie zna amerykański show-biznes. Obie kobiety zniknęły, ich ciał nigdy nie odnaleziono, ale późniejsze śledztwa doprowadziły do świadków, którzy widzieli Wildera w ich towarzystwie.

 

Im udało się uniknąć śmierci 

Jedną z ofiar Wildera mogła być 19-letnia Linda Grover. Zazwyczaj werbował kobiety w centrach handlowych, a na tę dziewczynę natrafił już na parkingu. Komplementował, że ma ponadprzeciętną urodę i mogłaby bez problemu podbić świat mody. Opowiadał, że nieopodal ma studio fotograficzne i sama może przekonać się, jak świetnie prezentuje się na zdjęciach. Gdy jednak nie ulegała namowom, zaproponował, że wykona jej sesję kompletnie za darmo. Nie była przekonana. Wilder brnął więc dalej - mówił, że w samochodzie ma okładki magazynów, z którymi współpracował. Linda stwierdziła więc, że je obejrzy. Zajrzała do bagażnika auta, a on wykorzystał moment i wepchnął ją do środka. Przewiózł Lindę do pobliskiego motelu, gdzie gwałcił ją i torturował (m.in. raził prądem i skleił oczy). Dziewczynie udało się uciec do toalety i w niej zabarykadować. Zaczęła wołać o pomoc i nie reagowała na żądania Wildera, by przestała. Gdy on wyczuł, że hałas dochodzący z pokoju może zaniepokoić obsługę, postanowił uciec. Lindę opowiedziała o sprawie policji, jednak ci nie byli w stanie namierzyć napastnika. 

Wilder szybko zapomniał o strachu, który mu wówczas towarzyszył. Kolejna na morderczej liście była 16-letnia Dawnette Wilt, którą najpierw zgwałcił, a potem dźgnął nożem i porzucił. Wilt owinęła rany parą dżinsów i dzięki pomocy napotkanych ludzi dotarła do szpitala. Lekarzom udało się uratować jej życie, a zeznania okazały się dla policji kluczowe. Śledczy dzięki niej dowiedzieli się, że pseudo-fotograf kieruje się do Kanady.

Nie wiadomo, kogo jeszcze zabił

Jedna z wersji wskazuje, że 13 kwietnia policjanci czekali na Wildera na stacji benzynowej w stanie New Hampshire. Na widok dwóch podchodzących do samochodu funkcjonariuszy wyjął broń i zaczął strzelać. Policjanci zareagowali tym samym, a jedna z kul trafiła w klatkę piersiową i zakończyła życie Wildera. Niektóre źródła wskazują, że to on, po zobaczeniu policji, wymierzył w siebie broń i strzelił. 

Oficjalnie wiadomo, że Wilder zabił siedem kobiet, jednak w tym czasie doszło do jeszcze kilku zbrodni, za które mógł być odpowiedzialny. Majątek mordercy, wyceniony na około siedem milionów dolarów, został podzielony między rodziny zmarłych.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki.

Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl

Новини з України - Ukrayina.pl

 Zobacz też: Adrienne Shelly miała kochającą rodzinę, a przed sobą wielką karierę. Mąż nigdy nie wierzył w jej samobójstwo. Nie mylił się

Więcej o: