Bartłomiej Misiewicz w styczniu 2019 roku trafił do aresztu z powodu podejrzeń o przekraczanie uprawnień i działanie na szkodę Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Były rzecznik MON miał wydać wydać z kasy spółki 700 tysięcy złotych. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości 100 tysięcy złotych za wolność Misiewicza, które jego rodzina uiściła pół roku po jego zatrzymaniu.
Na początku lipca 2019 roku paparazzi zrobili Misiewiczowi pierwsze zdjęcia. Okazało się, że były rzecznik MON bardzo zmienił się podczas pobytu w areszcie. Misiewicz opuścił celę lżejszy o 25 kilogramów. Jego adwokat tłumaczył wtedy utratę wagi swojego klienta "olbrzymim stresem".
Bartłomiej Misiewicz w rozmowie z "Faktem" zdradził, jak udało mu się zrzucić 43 kilogramy. Były rzecznik MON nie ukrywa, że korzysta z porad dietetyka i diety pudełkowej:
Jestem na diecie pudełkowej i korzystam z porad dietetyka. Pudełeczka mam na 1800 kalorii, ale zdarza mi się zjeść jakiegoś zdrowego batonika, czy wypić świeżo wyciskany sok pomarańczowy, więc dobijam do 2000-2200 kalorii dziennie. Przy aktywności fizycznej jest to odpowiednie - mówi były polityk.
Były rzecznik MON wyznał, że zrezygnował z jedzenia późnych kolacji, słodyczy i ograniczył alkohol:
No i nie jem po godz. 19. Oczywiście zdarzy mi się zjeść pizzę, czy wypić lampkę dobrego alkoholu, ale w umiarze nie ma to dziś wpływu na moją wagę - zdradza Misiewicz.
Dumny z metamorfozy Misiewicz opublikował na instagramowym profilu porównanie swoich zdjęć - zestawił fotografię z 2018 roku, gdy ważył 130 kilogramów, do ostatnich zdjęć zrobionych na ściance w połowie 2020 roku, kiedy waga pokazywała mu zaledwie 87 kilogramów.
Zobaczcie zdjęcia. Zmiana na plus?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!