Bartłomiej Misiewicz na pierwszych zdjęciach po wyjściu z aresztu. Schudł tak bardzo, że trudno go poznać

Bartłomiej Misiewicz kilka dni temu wyszedł z aresztu po wpłaceniu kaucji. Fotografowie namierzyli go, gdy palił papierosa.

Bartłomiej Misiewicz w styczniu 2019 roku trafił do aresztu. Były rzecznik MON był podejrzany o to, że przekraczał uprawnienia i działał na szkodę spółki Polska Grupa Zbrojeniowa. Miał wydać 700 tys. złotych z kasy PGZ na niewiadome cele. Po ponad pół roku rodzina Misiewicza wpłaciła kaucję w wysokości 100 tys. złotych, a Sąd Okręgowy w Warszawie wyraził zgodę na wypuszczenie go na wolność.

Nie tylko Karolina Szostak przeszła ogromną metamorfozę. Te gwiazdy też sporo schudły. ZOBACZ:

Zobacz wideo

Bartłomiej Misiewicz na wolności

W środę były rzecznik MON opuścił areszt. Fotografom udało się go spotkać, gdy palił papierosa. Nie da się ukryć, że zmienił się wizualnie. Przede wszystkim 29-latek mocno schudł. Utratę wagi spowodował stres, o czym poinformował jego mecenas Luka Szaranowicz.

Mój klient mocno zeszczuplał, zrzucił kilkanaście kilogramów. To jest kwestia stresu, taka prawda - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".

Zdradził też, czym w więzieniu zajmował się jego klient. Okazuje się, że pracował w bibliotece, a to zajęcie bardzo go zmieniło i pozwoliło nabrać dystansu:

Pracował w bibliotece, wydawał książki. To dało mu dość fajny dystans do tego wszystkiego. I patrzy na świat nieco inaczej. Wykonywał obowiązki, które były mu przekazywane. Miał co robić w bibliotece - zdradził prawnik.

Bartłomiej Misiewicz opuścił areszt

Misiewicz po opuszczeniu dodał także wpis na Twitterze. Podziękował za wsparcie i modlitwę. Wyraził także nadzieję, że w udowodni w sądzie swoją niewinność. Wyraził także zgodę na publikowanie swojego wizerunku i poprosił o używanie pełnego nazwiska.

AW

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.