Agnieszka Rylik na początku 2025 roku przyznała, że nie ma się najlepiej. "W czasie kariery sportowej miałam operację Achillesa, dłoni i kolana. Kolano nie wytrzymało, więc miałam drugą operację, po której nie było już dobrze i zakończyła moją karierę sportową. Zwyrodnienia w stawach barkowo-obojczykowych doprowadziły do operacji obu barków, resekcji obojczyka" - napisała z bólem na Facebooku. W związku z problemami zdrowotnymi pięściarka doznała również kłopotów w sferze finansowej. Straciła ubezpieczenie i nie była w stanie opłacić mieszkania. Fani Rylik postanowili wpłacić środki, aby jej pomóc. Sama zainteresowana przeciera oczy ze zdumienia...
Organizatorem internetowej zbiórki jest Stowarzyszenie Obudź w Sobie Potencjał. Celem zrzutki jest pół miliona złotych, a do 14 lutego do godziny 10 rano zebrano już 86 procent tej kwoty, czyli 434 616 zł! - Nie spodziewałem się takiego odzewu, jestem pod ogromnym wrażeniem. To świadczy tylko o tym, że Agnieszka musiała mocno utkwić w ich sercach. I że nadal w nich jest - tak skomentował ten fakt Bartosz Oleszczuk w rozmowie z WP Sportowymi Faktami, który wpadł na pomysł zbierania środków dla chorej Rylik. Jak na siłę pomagania reaguje sama zainteresowana? - Ona jest tym wszystkim bardzo wzruszona. W trakcie kariery sportowiec nie spodziewa się, że to, co robi i co osiąga, może zostać tak odebrane i zapamiętane. Ludzie jej nie zawiedli, a to świadczy tylko o tym, że i ona nie zawiodła ich - dowiadujemy się.
Pięściarka postanowiła podziękować wspierającym na Facebooku. Czuje, że nie jest sama ze swoimi problemami. "Doświadczam czegoś, czego nie umiem opisać słowami. Codziennie otrzymuję ogrom wsparcia i życzliwości - od bliskich, od dawnych znajomych, od ludzi, których nawet nigdy nie spotkałam. Każde dobre słowo, każda wiadomość i gest sprawiają, że wiem, iż w tej walce nie jestem sama" - przekazała Rylik.