Jolanta Kwaśniewska w ostatnim czasie znów jest na ustach wszystkich za sprawą książki, w której opowiedziała o życiu prywatnym, a także kulisach pełnienia funkcji pierwszej damy. "Pierwsza dama", która jest rozmową Kwaśniewskiej z Emilią Padoł, spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Jej autorki zostały wyróżnione statuetką na tegorocznej gali Bestsellerów Empiku 18 lutego. Podczas wydarzenia Jolanta Kwaśniewska miała okazję udzielić wywiadu dziennikarce shownews.pl i w trakcie rozmowy wyjaśniła, dlaczego nie chce być nazywana "ikoną".
Jolanta Kwaśniewska przez ekspertów zawsze chwalona była za nienaganny ubiór, styl bycia, a także brak skandali. Dziennikarka shownews.pl w rozmowie z byłą pierwszą damą nawiązała do tego, że Kwaśniewską z tego względu w Polsce często określa się mianem "ikony". Żona Aleksandra Kwaśniewskiego nie jest jednak fanką tego określenia i stanowczo na nie zareagowała.
Nie lubię tego sformułowania. Ikona to tak, jakby postawić gdzieś i się do niej modlić. Nie, ja jestem osobą z krwi i kości
- zaczęła. Kwaśniewska przyznała szczerze, że w sytuacjach publicznych rzeczywiście zawsze stara się być nienaganna i uśmiechnięta. - Ale na życie mam taki temperamencik. W związku z tym ikona to na pewno nie ja. Tym, że zapisałam się tak dobrze w pamięci Polek i Polaków, mogę się tylko cieszyć - dodała.
Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Plotkiem opowiedziała, że do napisania książki przymierzała się od pewnego czasu. Bardzo chciała podzielić się ze światem niesamowitymi historiami, które ją spotkały, ale problemem był brak czasu. Spotkania z Emilią Padoł pochłaniały go bardzo dużo. - Spotkałyśmy się kilkadziesiąt razy i to były spotkania najczęściej trwające koło dwóch, trzech godzin - mówiła nam Kwaśniewska. Była pierwsza dama zaznaczyła również, że nie o wszystkich historiach było jej łatwo mówić. - Był taki moment, że wiedziałam, że muszę tę książkę napisać prawdziwie albo w ogóle jej nie pisać - dodała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!