W nocy 17 lipca media obiegła bardzo przykra wiadomość o śmierci Joanny Kołaczkowskiej. Pożegnali ją przyjaciele z kabaretu Hrabi. "Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie. Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem, a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem" - czytaliśmy w mediach społecznościowych. Na 28 lipca zaplanowano uroczystości pogrzebowe Joanny Kołaczkowskiej.
O godzinie 11 rozpocznie się msza święta. Zostanie odprawiona w Kościele św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14. Pożegnalna uroczystość świecka rozpocznie się o godz. 12.30 w sali ceremonialnej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Na miejscu pojawiło się bardzo dużo osób. Wśród morza kwiatów dostrzeżono duży wieniec od Rafała Trzaskowskiego w kolorze żółto-czerwonym. Zdjęcie znajdziecie w naszej galerii. Joannę Kołaczkowską przyszli pożegnać bliscy oraz przyjaciele, między innymi Adrianna Borek oraz Mikołaj Cieślak.
Tomasz Majer był przyjacielem Kołaczkowskiej i kolegą z kabaretu Hrabi. 21 lipca zamieścił poruszający wpis w mediach społecznościowych. "Byłaś na scenie jak wystrzelony pocisk. Podziwiałem i zawsze będę cię podziwiać w kabarecie Potem, w Hrabi oraz przy wszystkich twoich działaniach artystycznych: ukochanym Pączku, Mówisiu, Hycu, Spadko, Paszy, projektach z bardzo ci drogim Andrusem, nie sposób wymienić wszystkiego" - pisał. Nie mógł uwierzyć w śmierć aktorki. "Niczym Midas przemieniałaś wszystko w złoto: spontanicznie i z wiarą, że to wyjdzie. I wychodziło. Zawsze cię za to podziwiałem. Strumień łez zalewa mi oczy. W końcu puściło. Nie wierzyłem w to, co się dzieje. Twoje odejście…" - dodał.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!