Jack Nicholson jest jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów Hollywood. Ma na swoim koncie wiele ról, które na stałe zapisały się w historii kina. Wystąpił między innymi w "Locie nad kukułczym gniazdem", "Lśnieniu" czy "Chinatown". Na swoim koncie ma trzy Oscary. Od wielu lat nie widujemy go już jednak w filmach. Jakiś czas temu wycofał się też z życia publicznego. Fani zaczęli niepokoić się więc o stan zdrowia artysty. Jego przyjaciel, Danny DeVito, w ostatnim wywiadzie zabrał głos na ten temat.
Jack Nicholson ostatnio pojawił się publicznie podczas obchodów z okazji 50-lecia programu "Saturday Night Live". Fani komentowali wówczas, iż aktor wygląda na osłabionego. Od tamtej pory gwiazdor nie był widywany. Danny DeVito, przyjaciel artysty, udzielił ostatnio wywiadu promującego reedycję z okazji półwiecza filmu "Lot nad kukułczym gniazdem", w którym razem wystąpili. W rozmowie aktor wspomniał o swoim przyjacielu.
Widziałem Jacka zaledwie kilka tygodni temu – miesiąc temu miał urodziny i jest w świetnej formie
- zdradził na łamach magazynu "People".
DeVito wspominał też pierwsze spotkanie z Nicholsonem. - Mieliśmy do czynienia z kimś, kto właśnie wchodził na wielką scenę. Nie było potrzeby przełamywania lodów - opowiadał. Aktor nie omieszkał też przypomnieć o początkach kariery starszego kolegi. Zdobywca trzech Oscarów pierwsze doświadczenia aktorskie zdobywał bowiem w niskobudżetowych thrillerach. - Od razu był tak otwarty... Zaczynał jak wszyscy inni, kiedy nie mógł dostać pracy. Przyjechał do Hollywood, by pisać i reżyserować, a potem pojawił się po rolach w filmach Cormana - wspomniał DeVito. Aktor dodał też, iż zaprzyjaźnił się z Nicholsonem także dlatego, że połączyły ich wspólne doświadczenia. Obaj pochodzili bowiem z New Jersey, przyszli nawet na świat w tym samym szpitalu. Zarówno DeVito, jak i jego starszy kolega, mieli także siostry, które z zawodu były fryzjerkami i prowadziły w okolicy swoje salony.