• Link został skopiowany

Mocne wyznanie Gradek o współpracy z Lipińską. "Nabawiłam się tam największych kompleksów"

Justyna Gradek udzieliła osobistego wywiadu, który odbił się w mediach szerokim echem. Celebrytka wróciła wspomnieniami do współpracy z Blanką Lipińską. Okazuje się, że nie wspomina tego okresu zbyt dobrze.
Blanka Lipińska, Justyna Gradek
Mocne wyznanie Gradek o współpracy z Lipińską. 'Nabawiłam się tam największych kompleksów'. Fot. KAPiF.pl

Justyna Gradek w przeszłości przez lata współpracowała z Blanką Lipińską. Autorka "365 dni" była jej przełożoną w czasach kariery w KSW. W najnowszym wywiadzie ze Światem Gwiazd celebrytka odsłoniła kulisy pracy tzw. ring girl. Okazuje się, że za wielką popularnością kryje się przykra historia. 

Zobacz wideo Justyna Gradek rozprawia się z zarzutem, że sprzedaje ciało za pieniądze

Justyna Gradek mierzyła się z zaburzeniami odżywiania

W tamtych czasach za wizerunek tzw. ring girls odpowiadała Blanka Lipińska. To ona przygotowywała dziewczyny do jak najlepszego występu na ringu w przerwach między rundami walk. W wywiadzie Gradek zdradziła, że wiązało się to z koniecznością zachowania żelaznej dyscypliny - Blanka Lipińska jest bardzo ostrym zawodnikiem i miałyśmy restrykcyjne zasady. Nie mogłyśmy mieć żadnych kontaktów z zawodnikami. Musiałyśmy trzymać dyscyplinę, zachowywać się dobrze, nienagannie, ale też pamiętam, że nabawiłam się tam chyba największych kompleksów, znowu czułam się niewystarczająca - mówiła.

Celebrytka zmagała się z zaburzeniami odżywiania. - Byłam wtedy bardzo chudym człowieczkiem. Mam 175 cm wzrostu, a wtedy ważyłam 54 kg. To jest bardzo mało na ten wzrost. Wszędzie mi tutaj wystawały kości, a i tak słyszałam, że mam wystający brzuch. Cały czas walczyłam z tym, że muszę mieć płaski brzuch. Za kulisami były głodówki, jakieś tabletki się brało, żeby wszystko zeszło - opowiadała. Napisaliśmy do Blanki Lipińskiej z prośbą o odniesienie się do słów Gradek. W momencie publikacji nie otrzymaliśmy wiadomości zwrotnej. 

Justyna Gradek szczerze o operacjach plastycznych. "Zaczynasz robić coś pod wpływem opinii" 

W wieku 19 lat celebrytka przeszła operację powiększenia biustu. Pieniądze na zabieg otrzymała od rodziców. - Chciałam występować w komercyjnych sesjach, chciałam brać w tym udział i w jakiś sposób przekonałam ich o tym, że jedyną opcją, żeby dostać się do tego świata komercyjnego, będzie po prostu zrobienie biustu - tłumaczyła. Gradek zdradziła również, że odczuwała ogromną potrzebę, by wpasować się w panujące trendy. - Wpada się w taką pętlę. Najpierw zaczyna się od drobnych poprawek, robisz to dla siebie, a później to już nawet nie wiesz kiedy zaciera się ta granica i zaczynasz robić coś pod wpływem opinii. Pod wpływem tego, że w danym momencie jakiś kanon piękna jest postrzegany lepiej, więc cały czas chcesz dążyć do tego kanonu - dodała

Więcej o: