Edyta Górniak działa w branży muzycznej od dekad. Piosenkarka jest ceniona w środowisku i nie dziwi, że pojawia się na wielu festiwalach w całym kraju. Niedawno przyznała, że ma problemy z akceptacją swojego ciała. Tutaj dowiesz się więcej: "Edyta Górniak w brutalnie szczerym wyznaniu. "Nienawidzę na siebie patrzeć". Diwa tym razem opowiedziała o tym, że koncertowanie jest dla niej dość uciążliwe. Wyjawiła, że potrzebuje dużo czasu, by się zregenerować.
Z pewnością liczne występy są dla gwiazd niezwykle wyczerpujące. W tym gronie jest Edyta Górniak, która podzieliła się refleksją na temat koncertowania. - Jestem w takiej pułapce, kiedy jestem w sezonie koncertowym, festiwalowym i jestem tylko w trasie. Bardzo dużo siedzę, siedzę w samochodzie albo w pociągu - przekazała na relacji na Instagramie. - Potem siedzę na spotkaniach, siedzę w garderobie. (...) Kiedy wracam do hotelu, jestem tak zmęczona, że nie idę na żaden spacer, nie mam siły nawet zmyć makijażu - dodała ze smutkiem piosenkarka. - To jest moja jedna z podstawowych pułapek. Poza tym bardzo lubię jeść. Bardzo trudno jest mi nie jeść wieczorem - przyznała, nawiązują do ostatnich słów o problemach z akceptacją ciała.
Następnie piosenkarka wspomniała o stresie i tym, jak sobie z nim radzi. - Wszyscy wiemy i wszyscy doświadczamy, co potrafi z nami zrobić stres, a szczególnie przewlekły. Ja robię od lat to samo - zauważyła. - Latam do Azji po zdrowie. Nie siedzę sobie na plaży ot, tak z drinkami. Robię ogromną pracę, by wyrzucić z organizmu blokady, napięcia mięśniowe - wyliczała. - To są bardzo bolesne kosztowne zabiegi i wszystkie te pieniądze, co zarabiam, wydaję albo na Alana, albo na te zabiegi, żeby odzyskać zdrowie i siłę. A potem (...) zamiast zatrzymać trochę dla siebie, to wszystko rozdaję na scenie - słyszymy na InstaStories Górniak.
Wokalistka ponownie gorzko wypowiedziała się o swoim ciele. - Czasem naprawdę nie mogę na siebie patrzeć, źle się czuję z tym. Jest tak ogromna różnica, kiedy ja po prostu nie mam na skórze żadnej chemii, (...) śpię normalnie i zaczynam wyglądać jak człowiek i czuć się jak człowiek - wyznała. - A potem jedna warstwa ochronna, druga kolce, jakaś blokada, kręgosłup, (...) potem się najadam słodyczami, żeby sobie wziąć z czegokolwiek pocieszenie za wysiłek, straty energetyczne. (...) Mam dość i nie mam pomysłu, jak to wszystko poukładać, aby mój organizm służył jak najdłużej - tłumaczyła gwiazda, dodając, że nie ma możliwości, by obecnie regularnie ćwiczyć. Nie ma zamiaru się odchudzać przez "różne substancje syntetyczne". Podsumowała, że obecnie "kamery są brutalnie", podkreślając każdy szczegół. Górniak podziękowała również za słowa wsparcia.