16 czerwca Brad Pitt pojawił się w towarzystwie nowej ukochanej na nowojorskiej premierze filmu "F1", gdzie wcielił się w jedną z głównych ról. 61-letni aktor jest w związku z młodszą o 29 lat projektantką biżuterii Ines De Ramon. Para brylowała na czerwonym dywanie. Więcej zobaczysz tutaj. Tymczasem w mediach pojawiły się niepokojące wieści dotyczące posiadłości aktora. Jak się okazuje, włamano się do jego domu.
Jak podają zagraniczne media, mieszkańcy Los Angeles są wstrząśnięci, tym co wydarzyło się ostatnio w posiadłości Brada Pitta. Jak podało NCB News, do włamania doszło w środę 25 czerwca o godzinie 22:30 w dzielnicy Los Feliz, gdzie mieści się posiadłość aktora. Dwa niezależne źródła w rozmowie ze stacją potwierdziły, że w momencie wtargnięcia złodziei na posesję aktora nie było w domu. Brad Pitt kilka dni wcześniej przebywał w Londynie, gdzie udał się na premierę swojego najnowszego filmu. Jak na razie policja w Los Angeles nie potwierdziła, że właścicielem posesji, na której terenie doszło do włamania, był Brad Pitt.
Sprawcy mieli wspiąć się na frontowe ogrodzenie i w ten sposób bezprawnie dostać się na posesję. Następnie, jak podaje stacja NBC News, splądrowano dom aktora i sprawcy uciekli, wynosząc z posiadłości Pitta różne przedmioty, których ilość i wartość jak na razie nie jest znana. Oddział policji w Los Angeles poinformował, że poszukuje sprawców, którzy dotąd nie zostali złapani. Stacja NBC News skontaktowała się z przedstawicielami aktora w tej sprawie, ale jak nie przekazano w tej sprawie żadnego komentarza.
Ostatnio Brad Pitt zdobył się na szczere wyznanie. W rozmowie z portalem E!News został zapytany o to, co poradziłby młodszej wersji siebie, gdyby kiedykolwiek miał taką okazję. - Nie przejmuj się niczym bracie. Zaufaj sobie. Mam na myśli tak wiele rzeczy, na które marnowałem energię, a które były po prostu stratą czasu i męczyłem się z nimi przez lata. (...) Naprawdę, naprawdę, po prostu zaufaj swojej intuicji - wyznał.