Doda na krótko przed występem na festiwalu w Opolu postanowiła zabrać głos ws. ostatnich wydarzeń związanych z jej byłym mężem Emilem Stępniem oraz byłym partnerem Dariuszem Pachutem. Artystka zdecydowała opowiedzieć o zarzutach wobec mężczyzn, którzy mieli połączyć siły, by jaka stwierdziła - zniszczyć ją.
- Jak wiecie byłam ofiarą przemocy psychicznej w moim drugim małżeństwie. Obkupiłam to ciężką depresją, stanami lękowymi, atakami paniki, leczyłam się farmakologicznie, przez ponad rok uczęszczałam na terapię - wyznała na początku oświadczenia Doda, po czym przeszła do aktualnych wydarzeń oraz powrotu byłego męża do jej życia po latach od rozwodu. - Jak wiecie Emil Stępień ma ponad 196 zarzutów. Oszukał ponad 200 ludzi, zarzucona jest mu piramida finansowa i przywłaszczenie ponad 38 milionów złotych. (...) Niestety nie blokuje mu to ruchu w innych dziedzinach - czyli przestrzeni internetowej w patologicznych wywiadach - kontynuowała artystka, odnosząc się do niedawnych rozmów Stępnia, o których pisaliśmy m.in. w artykule: "Lawina mocnych oskarżeń! Stępień twierdzi, że Doda 'chwaliła się' zdradzaniem partnerów. Dalej jeszcze mocniej".
W dalszych InstaStories gwiazda wspomniała też o swoim ostatnim partnerze Dariuszu Pachucie. Zdaniem Dody Stępień współdziała z nim, a wszelkie oskarżenia w jej stronę są "zorganizowaną akcją" dwójki mężczyzn. - Mam bardzo dużo dowodów i wszystkie te dowody zostały złożone na prokuraturze w Krakowie z tego też powodu między innymi zostało wszczęte śledztwo w sprawie nękania mnie przez Dariusza Pachuta. (...) Jest ponad 10 świadków tej sytuacji i mnóstwo dowodów. W związku z procedurą karną i cywilną za pomawianie mnie i nękanie Dariusz Pachut dostał w grudniu tamtego roku zakaz wypowiadania się na mój temat, dlatego też dosyć sprytnie wykorzystuje mojego byłego męża i razem wymyślili sobie sposób na zniszczenie swojej byłej partnerki - opowiedziała dalej Rabczewska.
Artystka skomentowała również inny wywiad, w którym poruszono jej temat. Mowa tu o rozmowie z rzekomą znajomą Dody, która podobnie jak jej byli partnerzy, opowiedziała w mediach o momentach z przeszłości gwiazdy. - Oto jesteście świadkami podcastu z moją byłą fanką, która twierdzi, że była przez 15 lat moją przyjaciółką, bo sobie to uroiła - stwierdziła na InstaStories Rabczewska. Zdaniem piosenkarki widziała się z tą kobietą ostatni raz właśnie 15 lat temu, a matka Dody i jej aktualni przyjaciele nawet nie wiedzą kim ta osoba jest. - To jest osoba niebezpieczna, która nigdy w życiu nawet nie była u mnie w domu. Nigdy w życiu z nią nie rozmawiałam nawet przez telefon. Moja matka nie widziała jej nigdy na oczy, moi prawdziwi przyjaciele nawet nie wiedzą o kim mówimy. Taka osoba ma prawo niszczyć opinię na temat artysty - dodała gwiazda.