Telewizja Polska niedawno wyemitowała nowy odcinek programu "Jaka to melodia?", w którym pojawił się występ Maryli Rodowicz. Zaskoczyło to samą zainteresowaną, gdyż jak artystka przyznała, od dwóch lat nie było jej w siedzibie TVP.
W jednym z premierowych odcinków "Jakiej to melodii" w muzycznym quizie pojawił się utwór Maryli Rodowicz "Małgośka". Po prawidłowej odpowiedzi w uczestnika, Robert Janowski z entuzjazmem zapowiedział finał i pojawienie się artystki. - Mamy Marcina Kusego w finale, mamy Marylę Rodowicz i grupę Volt, mamy "Małgośkę". Mamy wszystko! - wypalił z entuzjazmem prowadzący programu. Następnie widzowie zobaczyli występ, który - jak się później okazało - był archiwalnym nagraniem, wmontowanym do nowego odcinka.
To, co pokazano w "Jakiej to melodii" dotarło do Rodowicz. Po tym, jak portal Plejada skontaktował się z artystką, by wyjaśnić zaistniałą sytuację, ta nie kryła zaskoczenia. Rodowicz zwróciła uwagę na to, że od dłuższego czasu nie jest zapraszana przez Telewizję Polską do udziału w żadnych wydarzeniach. - Nie miałam o tym pojęcia. Nie było mnie na Woronicza dwa lata - wyznała Plejadzie.
To jest dziwne i nie wiem, jak to wytłumaczyć, że nie jestem zapraszana do żadnego koncertu letniego, których TVP robi dużo. Poza tym nie zaproszono mnie do Opola, na sylwestra i tak dalej. Nigdzie mnie nie ma
– stwierdziła Maryla Rodowicz, nie kryjąc smutku.
W tej samej rozmowie Marylę Rodowicz zapytano o to, czy widzi szansę na poprawę relacji z Telewizją Polską. - Niestety nic takiego nie nastąpiło i nie wiem, jaki jest tego powód - odparła, po czym raz jeszcze odniosła się do nietypowej sytuacji w programie prowadzonym przez Roberta Janowskiego. - A jeśli chodzi o program "Jaka to melodia?" to musiało być jakieś moje stare nagranie - dodała. ZOBACZ TEŻ: Rodowicz nagrała piosenkę z Matą. Jedzie po bandzie! Dostało się TVP