Anna Popek dołączyła do grona celebrytów, które zabrało głos po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich i zwycięstwie Karola Nawrockiego. Choć większość z nich nie kryła zawodu przegraną Rafała Trzaskowskiego, dziennikarka jest zadowolona z wygranej kandydata popieranego przez PiS. W wywiadzie Popek ujawniła, że skontaktowała się nawet w tej sprawie z małżonką przyszłego prezydenta - Martą Nawrocką.
- W dzień ogłoszenia wyników wyborów wysłałam jej (Marcie Nawrockiej - red.) SMS z gratulacjami. Podziękowała mi. To ładny gest, przecież w tym momencie Marta Nawrocka otrzymuje tysiące wiadomości od osób, które zna lepiej ode mnie, a jednak znalazła czas na odpowiedź - opowiedziała w rozmowie ze Światem Gwiazd Anna Popek. Co ciekawe, podzieliła się przy tym opinią na temat, jaką pierwszą damą według niej może w przyszłości okazać się Nawrocka.
Na tyle, na ile miałam okazję poznać panią Martę, myślę, że nie będzie milczącą pierwszą damą. A wręcz, że stanie się takim damskim głosem w pałacu prezydenckim
- stwierdziła Popek.
Zdaniem 56-latki żona przyszłego prezydenta może chcieć stać się aktywną postacią w przestrzeni publicznej. - Wiem, że na sercu leżą jej problemy związane ze zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży oraz przemocą w internecie. Myślę, że będzie bardzo aktywną pierwszą damą, otwartą na ludzi - dodała Anna Popek.
Na temat postawy, jaką w przyszłości może w roli pierwszej damy prezentować Nawrocka, wypowiedziała się również dr Magdalena Nowak-Paralusz - politolożka i socjolożka z Uniwersytetu WSB Merito. W rozmowie z Wirtualną Polską stwierdziła, że dotychczasowo jednak małżonka Nawrockiego "została pokazana - ale nie została nam przedstawiona". - Nie wiemy, jaką będzie pierwszą damą - ani czy zamierza podejmować jakiekolwiek tematy społeczne. Nie znamy jej wartości, poglądów ani priorytetów. (...) Została pokazana - ale nie została nam przedstawiona - skomentowała ekspertka. Dużo na temat 38-latki miała jednak powiedzieć kampania jej męża. - Wydaje się, że świadomie wybrano formułę kobiety wspierającej, ale niewidocznej - milczącej, wycofanej, obecnej tylko symbolicznie. To nie tylko wybór komunikacyjny, ale czytelny komunikat kulturowy - dodała dr Nowak-Paralusz.