Eurowizja zbliża się wielkimi krokami. Nasz kraj w tym roku reprezentuje Justyna Steczkowska, która zwyciężyła w preselekcjach zorganizowanych przez Telewizję Polską. Wokalistka wykona utwór "Gaja", który cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród polskich i zagranicznych fanów. Przed samą Eurowizją odbywają się koncerty, które mają na celu zintegrowanie uczestników z fanami konkursu. To także okazja do zwrócenia na siebie uwagi i przećwiczenia numeru przed publicznością. Steczkowska pojawiła się ostatnio w Oslo. Nie obyło się bez... sporów.
Sam wyjazd piosenkarka wspomina bardzo dobrze. Było mnóstwo pozytywnej energii. Udało jej się spotkać z fanami, a nawet pospacerować po urokliwym mieście. Problemy zaczęły się na próbie do występu, która miała trwać jedynie... siedem minut. Steczkowska wzięła ze sobą realizatora, który miał czuwać nad jej wykonaniem. Niestety, Norwegowie mieli na miejscu własną ekipę, którą chcieli zaangażować w przygotowania. Koniec końców dźwięk podczas występu wokalistki nie był najlepszy. "Nie mówię, że nie ma pojęcia o swojej pracy - on nie ma pojęcia o mnie (norweski realizator - przyp. red). Dlatego byłam z lekka wściekła, ponieważ zeszłam z tej próby, miałam tylko siedem minut, jak każdy. Szanuję to, to jest konkurs, godzę się na te warunki, ale te siedem minut nie zostało w ogóle wykorzystane. Ja wcześniej zgłosiłam to, że będę ze swoim realizatorem, za którego sama płacę, robię wszystko tak, żeby im ułatwić pracę i nie zostało to poszanowane. Ten dźwięk, uważam, był beznadziejny, nie z mojej winy, absolutnie nie z mojej" - przyznała w rozmowie z WP Lifestyle.
Jak wiadomo, Steczkowska ma w planach pojawić się na kolejnych przedeurowizyjnych koncertach. Postanowiła wcześniej poinformować organizatorów o własnym realizatorze. "I teraz wszystkie te kraje odpisały: tak, oczywiście, tak będzie, a Norwegia mnie przeprosiła. Jak widać, czasem warto stawiać warunki. Czy oni potem będą mówili, że gwiazdorzę? Myślę, że mam to gdzieś. Bo ja nie gwiazdorzę. Ja profesjonalnie chcę wykonać swoją pracę, dlatego że przyszli tam ludzie, którzy zapłacili za bilety. A to jest dla mnie najważniejsze" - dodała. Warto podkreślić, że mimo "beznadziejnego" dźwięku występ Steczkowskiej przypadł do gustu wszystkim zgromadzonym.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Finał rozprawy Kaczorowskiej i Peli. Prawniczka tancerki zabrała głos
Tuż przed południem Kaczorowska i Pela spotkali się w sądzie. Tak się zachowywali
Syn Kurzajewskiego nie pojawił się na ślubie ojca z Cichopek. Poznaliśmy kulisy
Nie do wiary, co zrobiła Kaczorowska. Chodzi o brata Rogacewicza
Ekspertka przyjrzała się okładce z Nawrocką. Byłaby idealna, gdyby nie ten jeden szczegół
Napisał, że za jej karierą stoi "bogaty facet". Dziennikarka TVN nie wytrzymała
Gawęda z Blue Cafe zapytana o relacje z byłym mężem. Jaśniej się nie dało
Jolanta Fajkowska ma znaną córkę. Znacie ją z głośnych hitów
Beata Kozidrak zaskoczyła stylizacją. Porównali ją do... misia z Krupówek