


Sandra Kubicka, która jest bardzo aktywna na Instagramie, gdzie obszernie dzieli się szczegółami z życia prywatnego, od dawna wzbudza duże zainteresowanie mediów. Poruszenie - również wśród innych celebrytów - wzbudziło ostatnie wyznanie Kubickiej, która 9 marca poinformowała, że wniosła pozew o rozwód z Baronem. Jak się okazuje, medialny szum przekroczył granice prywatności Kubickiej. Jak przekazała na Instagramie, na terenie posesji jej sąsiada pojawili się paparazzi.
W InstaStories, które trafiło na profil Sandry Kubickiej 22 marca, modelka przekazała, że o sytuacji powiadomił ją sąsiad. "Przegonił spod swojego podjazdu paparazzo, który próbował robić zdjęcia przez płot" - przekazała modelka. W dalszej części wpisu Kubicka podkreśliła, że nie zamierza tego tolerować i następnym razem będzie wzywać policję. Zaapelowała, aby uszanować prywatność jej niepełnoletniego syna.
Przypominam, że Leonard nie jest osobą publiczną i jest niepełnoletni. Nie macie prawa robić mu zdjęć ani nam na swojej posesji. Nie godzę się na to. Każdy kolejny przypadek będę zgłaszać na policję
- poinformowała Kubicka.
Rozstanie Sandry Kubickiej i Aleksandra Barona wywołało ogromne zamieszanie w show-biznesie. Wiele gwiazd podczas wystąpień na branżowych imprezach otrzymuje od dziennikarzy prośbę o skomentowanie rozpadu ich związku. Ostatnio głos na ten temat zabrała Joanna Krupa. - Było mi bardzo smutno. Myślę sobie: "Co to jest?". Fajne dziewczyny nie mają szczęścia w związkach. Najbardziej mi serce pęka z powodu ich syna, bo wiem, jak z moją córeczką było. Jak ona bardzo by chciała, by tata z mamą byli razem. Wydawało się, że są fajną parą - podsumowała w rozmowie z serwisem Pomponik. Więcej przeczytasz tutaj: Krupa zabrała głos w sprawie Kubickiej i Barona. To nie wszystko