Danuta Martyniuk jest już w Australii, gdzie wybrała się na imprezę do chrześnicy. Relację z pobytu za granicą można było zobaczyć w sobotnim wydaniu "halo tu polsat". 58-latka nie tylko pokazała rodzinę, ale także zdradziła, czy zdążyła się już stęsknić się za ukochanym.
Danuta Martyniuk ma za sobą bardzo długą podróż. 17 marca, w poniedziałek najpierw musiała udać się do Dubaju i dopiero stamtąd poleciała bezpośrednio do Australii. - Lecę sama, bo mąż jest zajęty, ma teraz sporo pracy i nie ma czasu - informowała przed wylotem. Nie ukrywała, że tak długa wyprawa to dla niej spore wyzwanie. - Nie za bardzo lubię wyjeżdżać z domu, a zagraniczne wczasy i wakacje nigdy mnie nie ciągnęły i nie bawiły - stwierdziła. Kiedy jednak otrzymała specjalne zaproszenie od rodziny z drugiego końca świata, nie mogła odmówić.
22 marca żona gwiazdy disco polo zawitała do "halo tu polsat" i połączyła się z prowadzącymi: Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim. Już na początku rozmowy zaznaczyła, że nie ma problemu ze zmianą czasu i czuje się świetnie w nowym miejscu. Przed kamerę zaprosiła swoją siostrę i jej męża, po czym bez wahania odpowiedziała na pytanie o to, czy dobrze znosi rozstanie z mężem. - My się często rozstajemy, bo Zenek wyjeżdża za granicę - odparła. Dodała, że jest to pierwsza tak długa jej nieobecność w domu. Przypomnijmy, że 58-latka spędzi w Australii aż miesiąc.
Chwilę później gospodarzom śniadaniówki udało się połączyć z Zenkiem tuż przed jego wjazdem na koncert do Holandii. - Przed chwilą Danusia powiedziała, że jeszcze nie zdążyła się za tobą stęsknić. A ty już tęsknisz? - zapytał piosenkarza Aleksander Sikora. - Tak, troszeczkę tak - przyznał. Okazało się, że gwiazda disco polo nie lubi długich podróży i była to jedna z przyczyn, dla których nie wybrał się na wypoczynek razem z ukochaną. - Dla mnie to jest za długa podróż. Do Stanów Zjednoczonych dziewięć godzin. Za daleko - podsumował.