Kuba Wojewódzki słynie z kontrowersji i tego, że lubi wbić kij w mrowisko. Samozwańczy "król TVN-u" ostatnio bezlitośnie skomentował rozstanie Sandry Kubickiej i Aleksandra Barona. Przy okazji zadrwił z gitarzysty. "Jeśli Bóg stworzył człowieka, to on jest końcówką kolekcji" - napisał. Teraz postanowił odnieść się do słów Anny Muchy, która została zapytana o program "Królowa przetrwania". Bez skrupułów wyśmiał jej karierę. Zapomniał, że jeszcze kilak lat temu chwalił się, że to on stoi za zatrudnieniem Muchy w "M jak miłość", w którym można ją oglądać już od ponad 20 lat.
Zdawało się, że Kuba Wojewódzki i Anna Mucha po rozstaniu, do którego doszło w 2006 roku, darzą się nie tylko sympatią, ale i sentymentem. Dziennikarz TVN-u na łamach swojej autobiografii z 2018 roku pisał o byłej partnerce, że była jego "najpiękniejszym dopełnieniem". Tym razem postanowił zażartować z jej kariery.
Anna Mucha wypowiedziała się na temat programu "Królowe przetrwania": "To jest rak oczu. Bywam w dżunglach, ale na swoich warunkach". Coś w tym jest. Przez fabułę "M jak miłość" trudno się przedrzeć
- napisał publicysta w rubryce "Mea Pulpa" w tygodniku "Polityka".
To nie pierwszy raz, gdy dziennikarz drwi z kariery byłej partnerki. Warto wspomnieć, że w swojej autobiografii chwalił się, że to on stoi za angażem Muchy w "M jak miłość". "Co najzabawniejsze, w ogóle nie myślała o aktorstwie. Zaproponowałem jej, że zadzwonię do Ilony Łepkowskiej, z pytaniem, czy może znalazłaby coś dla Ani. Tak dla rozpędu i chwilowego zajęcia. Zgodziła się. Nigdy nie przypuszczałem, że z takim potencjałem wsiąknie w to na zawsze. Moja wina" - możemy przeczytać w książce Wojewódzkiego.
Może się wydawać, że dziennikarz gardzi formatami typu reality-show, jednak był na bieżąco z głośnymi dramami z "Królowej przetrwania". W zaledwie dwóch zdaniach bezlitośnie zadrwił ze słów "kobiety-petardy". "Paulina Smaszcz ujawniła, że kiedy chorowała, to były małżonek Maciej Kurzajewski i ich najstarszy syn robili jej zdjęcia, drwiąc z jej stanu zdrowia. Dużo się teraz mówi o potrzebie wspólnych pasji ojca i syna" - napisał w swoim felietonie.