Polskie gwiazdy coraz częściej występują z Kościoła. Małgorzata Rozenek, Lara Gessler i Zofia Zborowska to tylko niektóre z celebrytek, które przyznały, że nie ochrzciły swoich dzieci. Inni poszli nawet o krok dalej i dokonali apostazji. Do tego grona zaliczają się między innymi Margaret, Katarzyna Warnke czy Renata Dancewicz. Katoliczką nie jest także Dorota Szelągowska. Gwiazda TVN przyznała jednak, że ostatnio wzruszyło ją kazanie, które usłyszała podczas pogrzebu bliskiej osoby.
Dorota Szelągowska zdradziła jakiś czas temu, że w przeszłości była osobą głęboko wierzącą. Z czasem jednak oddaliła się od kościoła. - Byłam katoliczką, byłam "katolką". Byłam bardzo wierząco-praktykująca, natomiast nie jestem katoliczką - wyznała w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Pomimo iż projektantka wnętrz zazwyczaj nie pojawia się na niedzielnych mszach, ostatnio uczestniczyła w nabożeństwie żałobnym. Słowa, które ksiądz wypowiedział podczas kazania, doprowadziły gwiazdę TVN do łez. "Ksiądz, wzruszony pełnymi ławkami i podłogą zasłoniętą przez kolorowe wieńce, zamiast, jak przypuszczam, wygłosić po raz setny to samo kazanie, zaczął mówić o zmarłym. I o tym, jakim musiał być wspaniałym człowiekiem, skoro tylu ludzi przyszło - dla niego, dla jego rodziny no i dla Boga" - napisała w felietonie dla "Wysokich Obcasów".
Płakałam, bo ta prosta prawda wygłoszona z ambony jakoś mnie nieoczekiwanie poruszyła, choć akurat najmniej byłam tam dla Boga
- przyznała prezenterka.
Pomimo iż Dorota Szelągowska nie jest już katoliczką, nie wyklucza istnienia Boga. Projektantka wnętrz nie ukrywa jednak, że niejednokrotnie jej wiara była wystawiona na próbę. "Oczywiście nie mam żadnej wątpliwości, że On jest i nawet za każdym razem, jak widziałam skurczoną w bólu sylwetkę świeżo upieczonej wdowy, mieliśmy małe konwersacje, a dokładniej pomstowałam na Niego w myślach" - napisała na łamach "Wysokich Obcasów".